- W niedzielę po południu jechałem z Włocławka, przez Lipno do Grodzenia. Ostatni pług odśnieżający drogę widziałem w Cypriance - opowiada pan Witold. Jak się okazało, była to zła wróżba. - Do Lipna jeszcze jakoś dojechałem, ale to, co działo się potem, woła o pomstę do nieba - uważa Czytelnik. - Wiatr nawiewał z pól na drogę śnieg, z minuty na minutę było go więcej... Z Lipna udał się drogą przez Jastrzębie do Grodzenia. Niestety, droga okazała się nieprzejezdna.
- Byłem zmuszony część drogi przebyć pieszo, bo zależało mi na dotarciu do tej miejscowości. - To skandal, że byle atak zimy jest w stanie obnażyć niemoc naszych drogowców - denerwuje się Witold Frąckowiak. - Nie pierwszy raz tej zimy mam problem z dotarciem do Grodzenia - mówi. - Płacimy wystarczająco wysokie podatki, żeby domagać się dobrej pracy służb odpowiedzialnych za utrzymanie dróg - uważa.
Wolny weekend?
Wojciech Jańczak, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg w Lipnie zaprzecza, że drogowcy mieli wolny weekend. - Wieczorem, między godziną ósmą a ósmą trzydzieści, na tej trasie pojawił się pług śnieżny. Nie było to wcześniej możliwe, bowiem nie tylko na trasie Jastrzębie -Wolęcin-Grodzeń były takie utrudnienia. Pług pracował gdzie indziej. Naprawdę nie możemy działać chaotycznie!
Niedzielna aura, głównie silnie wiejący wiatr, spowodowała perturbacje na wielu innych drogach powiatu lipnowskiego. - To, co naprawialiśmy przez cały tydzień, zostało pogrzebane pod nawiewaną z pól warstwą śniegu - mówi dyr. Jańczak. - Staraliśmy się odśnieżać najszybciej, jak można. Niektóre odcinki, takie jak ten do Grodzenia, były przejezdne już późnym wieczorem. W poniedziałek sprzęt, którym dysponujemy, pracował od piątej nad ranem.