Zgodnie z oficjalnymi informacjami wychodzącymi z "Ireny", sytuacja w hucie się poprawia, ale ciągle jest trudna. Dlatego też prezydent Ryszard Brejza postanowił odroczyć termin spłaty podatku od nieruchomości za 2009 rok. Spółka miała jedynie złożyć stosowny wniosek do 22 maja. Tego nie zrobiła. Ratusz zaczął więc się przygotowywać do wszczęcia procedury egzekucji komorniczej.
- Rozumiemy trudną sytuację podatnika, ale nie może on nie reagować na brak zainteresowania swoimi zobowiązaniami - tłumaczyła skarbnik Grażyna Filipiak.
- Jest dla mnie niezrozumiałe, aby pomimo tylu inicjatyw pomocy z naszej strony i ponagleń dłużnikowi nie chciało się złożyć wniosku. Wnioskuję z tego, że sytuacja finansowa huty jest jednak lepsza niż myśleliśmy, skoro hutę stać będzie dodatkowo na pokrycie kosztów działań komorniczych - mówił jeszcze kilka dni temu prezydent Ryszard Brejza.
Próbowaliśmy wyjaśnić, dlaczego huta nie złożyła takiego wniosku. Z prezesem nie udało nam się skontaktować. Krzysztof Radomski, przewodniczący OPZZ w "Irenie" był w szoku. Od nas dowiedział się o całej sprawie. - Zaraz idę do prezesa. To trzeba wyjaśnić. Może uda się to jeszcze odkręcić - mówił zdenerwowany związkowiec.
Minęło kilka dni i sprawa rzeczywiście została wyjaśniona. Wymagany wniosek wpłynął do ratusza z kilkudniowym opóźnieniem. Prezes Emil Senska przyznał, że przygotowanie dokumentu zaniedbał pracownik, któremu to zlecił. Spółka chce spłacić dług w trzech, comiesięcznych ratach. Prezydent wstrzymał więc egzekucję komorniczą.
- Jako miasto, chcemy pomóc hucie, aby utrzymana została tam produkcja i miejsca pracy. Nasza dobra wola wielokrotnie była wykazywana. Są jednak granice, które nie mogą być przekraczane. Jeżeli sytuacja taka się powtórzy, miasto zmuszone będzie do postępowania w tej sprawie zgodnie z przepisami prawa - mówi prezydent.
DARIUSZ NAWROCKI
