https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Do rana bez wody

Andrzej Bartniak
Do obu poważnych awarii sieci doszło przy al. Jana Pawła II.  O tej ostatniej wciąż przypominają barierki ZWiK-u i rozkopana ziemia
Do obu poważnych awarii sieci doszło przy al. Jana Pawła II. O tej ostatniej wciąż przypominają barierki ZWiK-u i rozkopana ziemia
Ostatnio doszło w Świeciu do dwóch poważnych awarii sieci wodociągowej. Tym razem usterek nie można przypisać srogiej zimie.

Na skrzyżowaniu ulic Jana Pawła II z Krausego do tej pory jest wyraźnie widoczna dziura po niedawnych robotach ziemnych. Pęknięcie rury o przekroju 150 mm sprawiło, że większa część mieszkańców Marianek spędziła popołudnie i wieczór bez wody.

Do rana bez wody

Podobny scenariusz miał miejsce w miniony czwartek, choć tym razem chodziło o rurę o dwukrotnie większym przekroju. Jak łatwo się domyślić, ta awaria była jeszcze bardziej dokuczliwa dla mieszkających na Marian-kach, bo trzeba było zamknąć dopływ wody do jeszcze większej liczby odbiorców. W dodatku, naprawa trwała dłużej.
Tym razem rozszczelniła się żeliwna rura w pobliżu Szkoły Podstawowej nr 8. Prezes Zakładu Wodociągów i Kanalizacji nie ma większych wątpliwości, że wiązało się to z wadą materiału, a nie np. mrozami. - Większość naszych rur ułożonych jest na głębokości 1,5 metra - tłumaczy Andrzej Kozłowski, prezes ZWiK-u. - Tymczasem ziemia przemarznięta jest najwyżej do jednego metra. Nie ma więc mowy o tym, aby to mróz był odpowiedzialny na pęknięcie.

Fuszerka

Wszystko skazuje na to, że to typowa dla wada materiału. W starej części Świecia, gdzie niektóre rury żeliwne mają po blisko sto lat, takie rzeczy raczej nie się zdarzają. Natomiast na Mariankach, gdzie mamy do czynienia z produktami kryzysowych lat 70. i 80., wygląda to znacznie gorzej. Przekonujemy się regularnie, że żeliwo żeliwu nierówne.
Ile podobnych niespodzianek znajduje się na osiedlu?

Byle nie za szybko

Jak podkreśla Kozłowski, chociaż tegoroczna zima należy do srogich, nie ma większego wpływu na gospodarkę wodno-ściekową w gminie. Problemy mogą przyjść dopiero wiosną. - Najbardziej obawiamy się gwałtownych roztopów w tych częściach miasta, gdzie kanalizacja sanitarna nie jest rozdzielona z deszczową - objaśnia. - Czyli większej części starego miasta. Na szczęście znaczną część śniegu, który tam zalegał już wywieziono.
Dodatkowo, aby ułatwić odprowadzanie wody, oczyszczane są kratki ściekowe. Tyle, że ten zabieg to raczej syzyfowa praca. Tak naprawdę nabierze znaczenia dopiero wtedy, gdy słupek rtęci zacznie utrzymywać się powyżej zera.

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska