Przypomnijmy, z inicjatywy Towarzystwa Przyjaciół Liceum Ogólnokształcącego im. Filomatów Chojnickich postanowiono stworzyć w szkole niezwykłą galerię - wybitnych pedagogów i dyrektorów, którzy swą pracą kształtowali dobrą markę szkoły.
Portretów jest już pięć, a w piątek uczniowie dowiedzieli się, dlaczego jest wśród nich wizerunek Józefa Korzeniowskiego. Pochodzący ze Śląska Cieszyńskiego Korzeniowski był doktorem filozofii, po studiach we Wiedniu i w Dijon. Znał niemiecki i francuski, pasjonowała go matematyka, od 1926 r. został dyrektorem chojnickiego Gimnazjum, gdzie m.in. zasłużył się jako twórca Uniwersytetu Powszechnego, w ramach którego znakomici naukowcy, głównie z Poznania, zjeżdżali do Chojnic, by dawać otwarte wykłady. Wielki patriota, zachował się we wdzięcznej pamięci swoich uczniów.
Pouczająca anegdota
Podczas uroczystości głos zabrał jego jedyny syn Andrzej. - Cieszę się, że są tu pasjonaci tego miasta i tej uczelni - powiedział. - Cieszę się, że chcecie pamiętać o moim ojcu. O wuju przytoczył wielce wymowną anegdotę Stefan Piórek: - Byłem trzyletnim brzdącem - wspominał. - To była wojna, Niemcy na ulicy. Jeden z nich rozdawał chorągiewki ze swastyką. Wziąłem, jak to dzieciak. Wuj wyrwał mi ją z ręki i połamał. Do dziś wiem, że zanim się weźmie jakiś sztandar do ręki, trzeba się dobrze zastanowić.
Pogłaskać sponsora
Do swojej "budy" wrócili na chwilę po latach Marek Weltrowski, proboszcz z Konarzyn, i Jan Wyrowiński, znany działacz Platformy Obywatelskiej z Torunia. - To jest powrót do źródła - mówił ks. Weltrowski. A Wyrowiński dodawał, że ze swojej szkoły jest coraz bardziej dumny. - Ta Galeria przypomina, że najważniejsi zawsze są ludzie - podkreślał. - A do serca i do laptopa trzeba sobie na zawsze zabrać łacińskie sentencje z auli.
Tradycyjnie uhonorowano sponsorów szkoły. W galerii na parterze tabliczki mają Kazimierz Ginter, Tadeusz Skajewski i Andrzej Skiba.