pomorska.pl/torun
Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun
- Ten koncert może zaszkodzić gotyckim murom - alarmuje Mirosława Romaniszyn, miejski konserwator zabytków. Ale magistrat nie widzi przeszkód, by wielka scena stanęła na ulicy Panny Marii.
- Organizatorzy spełnili wszystkie wymogi, jakich żądał wydział administracji - mówi Aleksandra Iżycka, rzecznik prezydenta Torunia. - Konserwatorzy mogą mieć inne zdanie, ale ich opinia nie jest decydująca. Koncert się odbędzie.
Najwięcej wątpliwości wzbudza lokalizacja sceny. Wielopoziomowa estrada ma stanąć u wylotu ulicy Panny Marii - tuż przy XIII-wiecznym kościele, którego mur zwieńczony jest krenelażem - charakterystycznymi "zębami", które pojawiały się najczęściej na murach obronnych. Specjaliści obawiają się, że decybele z ogromnych głośników mogą zaszkodzić budowli.
- Nie wiem, jak głośny będzie ten dźwięk -przyznaje Mirosława Romaniszyn. - Nie wiem, czy krenelaż się posypie. Oby tak się nie stało. Ale wolałabym nawet nie dopuszczać do takiej możliwości. Moim zadaniem jest ochrona zabytków - więc uznałam, że taki wybór lokalizacji jest niefortunny.
Podobnego zdania są inni specjaliści. - W Toruniu jest wiele miejsc, które lepiej się nadają na organizację tego typu imprez - potwierdza Sambor Gawiński, wojewódzki konserwator zabytków. - Mamy przecież np. Motoarenę.
Wątpliwości budzi też samo wznoszenie estrady. Może ono uszkodzić mury, które już teraz nie są w dobrym stanie. - To prawdziwa operacja logistyczna - mówi miejska konserwator. - A ulica Panny Marii jest bardzo wąska, kameralna. Może fachowcy będą rzeczywiście niesłychanie ostrożni - mam taka nadzieję. Ale to nie zmienia faktu, że będą w nocy, prawdopodobnie w pośpiechu, rozkładać ogromną scenę w wąskiej uliczce. To może być ryzykowne.
Krzysztof Mielewczyk, organizator koncertu, dziwi się protestom. - Przecież nie będziemy niczego doczepiać do cegieł - mówi. - Co ma zaszkodzić zabytkom? Przecież widzowie nie będą walić głowami w mur, by go zniszczyć.
Torunianie mają mieszane uczucia. - Koncerty na Starówce są od lat, dziwię się temu zamieszaniu - przyznaje Karolina Gleza, studentka. - Co komu przeszkadza Doda? Ja chętnie się na tę imprezę wybiorę. Nie co dzień gwiazda tego formatu przyjeżdża do Torunia.
Ale nie wszyscy mieszkańcy miasta są podobnie przekonani do pomysłu. - Ręce opadają - przyznaje Witold Chmielewski, toruński plastyk. - Gratuluję magistratowi wyśmienitej decyzji - kpi artysta. - Rzeczywiście, to najlepszy sposób na pokazanie, jakie to z Torunia wielkie, europejskie i kulturalne miasto: koncert Dody pod kościołem.
Miejscy urzędnicy również mają rózne opinie. - Organizatorzy spełnili wszelkie wymagania, uzyskali wszystkie możliwe zgody - mówi Andrzej Szmak, menedżer toruńskliej Starówki. - Pozwalamy, by w obrębie Starego Miasta byly zawody strażaków, czemu nie pozwolić na koncert Dody? Byle był on zorganizowany zgodnie z wszystkimi przepisami. Ocena jakości tego wydarzenia - to już inna kwestia. Ja sam nie zorganizowałbym takiego koncertu w tej przestrzeni.
Problemu nie widzi również Rafał Rabczewski, menedżer artystki. - W ciągu 9 lat bjechalismy Polskę wzdłuż i wszerz tysiąc razy - mówi Rabczewski. - Nigdy nie slyszałem o podobnych kontrowersjach. Ale wybór miejsca koncertu to sprawa wyłącznie organizatora.