Zagrają m.in. Niną Andrycz, Martą Żmudą-Trzebiatowską, Maciejem Zakościelnym i Krzysztofem Kowalewskim. Dzisiaj film wchodzi na ekrany kin.
Konstanty (gra go Bohdan Stupka), wpływowy biznesmen, prowadził tak niezdrowy tryb życia, że wszystko odbiło się na jego zdrowiu. Ciężka choroba serca jest jak wyrok. Jedyny ratunek to natychmiastowy przeszczep.
Serduszko boli
Bohater trafia do szpitala, gdzie ma oczekiwać na dawcę. Przyzwyczajony do tego, że to on kieruje innymi, postanawia sobie pomóc. Grozi chirurgom, że będą mieli z nim (a może jego rodziną?) do czynienia, jeśli na stole operacyjnym coś się stanie.
Muzykę do filmu napisał Wojciech Kilar, jeden z najbardziej utalentowanych oraz najpopularniejszych polskich kompozytorów.
Oto pojawia się Stefan (w tej roli Marek Kudełko), upokorzony utratą pracy i rozstaniem z dziewczyną - młody mężczyzna, który chce się zabić.
Kandydat idealny
Biznesmenowi ten młody mężczyzna wydaje się idealnym ofiarodawcą organu. Konstanty ma plan, od którego realizacji zależy jego dalsze życie. Zrobi wszystko, żeby namówić desperata do powtórzenia samobójczej próby.
Film jest polsko-ukraińską produkcją. Poza obsadą z Ukrainy, część zdjęć powstawała również w Kijowie, z udziałem ukraińskiej ekipy.
Krzysztof Zanussi powraca do komedii. - Jest w nas tyle narzekania, rozczarowania i smutku, iż kolejnym etapem powinien być już tylko śmiech. Skoro jest tak źle, to co innego nam pozostaje? - pyta reżyser.
Doda przyciąga
Publiczność zelektryzuje występ Dody. Piosenkarka zagrała tu samą siebie, idolkę pop kultury.
W filmie pojawia się po raz pierwszy dynastia Stupków. Grają tam trzy pokolenie: dziadek, syn i wnuk.
Jej udział w filmie Zanussiego wywołał oburzenie niektórych przedstawicieli kościoła.
Kościół ma zdanie
- Kompletnie nie pasuje do Krzysztofa Zanussiego i do jego pięknych oraz dobrych filmów. Obawiam się, że to szukanie taniej komercji. Zetknięcie się Zanussiego z tanią komercją jest dla mnie - jako widza - co najmniej dziwne. Dziwię się panu Zanussiemu bardziej niż Dodzie. Bo dla niej jest to kolejna szansa na zabłyśnięcie - skomentował ksiądz Isakowicz-Zaleski.
Młodego bohatera, niedoszłego samobójcę, zagrał student drugiego roku szkoły teatralnej, Marek Kudejko, wybrany spośród 160 kandydatów.
Film pokazuje bogaczy, ludzi po sześćdziesiątce i młodziutkiego człowieka pełnego ideałów, którego świat napawa takim wstrętem i obrzydzeniem, że nie chce już dalej żyć. To taka konfrontacja pokoleń.