Z pompą urzędnicy otwierali niedawno odnowiony za 130 tys. zł park i plac zabaw, który znajduje się przy ul. Legionów. Mieszkańcy się cieszą, że teren wygląda ładniej, ale do tej beczki miodu dodają słuszną łyżkę dziegciu. Mają rację. - Szkoda, że przy okazji nie wyburzyli znajdującej się tuż przy placu zabaw ruiny! - grzmi mieszkanka pobliskiego budynku.
Miejscowi o tej ruinie mówią "pakamera". Z rudery najczęściej korzystają menele - urządzili sobie tutaj pijalnię trunków połączoną z publicznym szaletem. W środku leżą części starej kanapy, szkła, kartony, plastikowe śmieci i gruz. W skrócie: syf, obraz nędzy i rozpaczy. - Kiedyś dojdzie tu do jakiegoś nieszczęścia! - alarmuje nasza Czytelniczka.
Przeczytaj również: "Z zewnątrz nasza kamienica to ruina"
Brakuje pieniędzy na rozbiórkę
Problem w tym, że do tej ruiny oprócz przedstawicieli żuli bez żadnego problemu mogą wejść również dzieci. Budynek nie ma ani drzwi, ani dachu, a okno jest niezabezpieczone. Co więcej ta część płotu, która oddziela ruderę od placu zabaw, została zdemontowana.
Zarówno za plac zabaw jak i szpetny budynek odpowiadają pracownicy Miejskiego Ośrodka Rekreacji i Wypoczynku. - Na ten obiekt zwróciliśmy uwagę podczas przeglądu placu zabaw. Zobowiązaliśmy MORiW do tego, aby budynek w trybie pilnym został zabezpieczony - podkreśla Zbigniew Ptaszyński, szef Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego.
Izabela Piwowarska, szefowa MORiW-u: - Budynek wiele razy był zabezpieczany, ale nic to nie dawało. Na pewno jednak tak tego nie zostawimy. Obiekt przylega do innego budynku, więc musi zostać wyburzony w odpowiedni sposób. Nie mamy na razie na to pieniędzy. Będziemy ich szukać.
Czytaj e-wydanie »