Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Doktor Paweł ratował ludzkie życie, teraz sam potrzebuje pomocy. Chirurg z Torunia walczy o życie

Magdalena Walczak-Grudzka
Magdalena Walczak-Grudzka
Doktor Paweł Drojecki, chirurg naczyniowy z Torunia, jeszcze rok temu ratował ludzkie życie - przeprowadzał skomplikowane operacje, operował pęknięte tętniaki aorty, ostre niedokrwienia kończyn, leczył ofiary wypadków... Dziś sam potrzebuje pomocy.
Doktor Paweł Drojecki, chirurg naczyniowy z Torunia, jeszcze rok temu ratował ludzkie życie - przeprowadzał skomplikowane operacje, operował pęknięte tętniaki aorty, ostre niedokrwienia kończyn, leczył ofiary wypadków... Dziś sam potrzebuje pomocy. Fundacja SiePomaga.pl
Doktor Paweł Drojecki, chirurg naczyniowy z Torunia, jeszcze rok temu ratował ludzkie życie - przeprowadzał skomplikowane operacje, operował pęknięte tętniaki aorty, ostre niedokrwienia kończyn, leczył ofiary wypadków... Dziś sam potrzebuje pomocy.

Paweł Drojecki, chirurg, który pracował w toruńskim szpitalu na Bielanach, walczy o życie. Koszmarna choroba zakończyła nagle jego karierę.

Paweł Drojecki ma 43 lata. W ciągu 17 lat pracy jako chirurg zoperował tysiące pacjentów. Uratował tysiące osób. Teraz doktor Paweł musi walczyć o swoje zdrowe... U lekarza zdiagnozowano stwardnienie zanikowe boczne.

Na portalu siepomaga.pl została uruchomiona specjalna zbiórka na innowacyjną terapię, potrzebną Pawłowi Drojeckiemu. Jest to pilna terapia komórkami macierzystymi w Izraelu.

Sprawdź i pomóż! Zobacz link do zbiórki na terapię dla Pawła Drojeckiego TUTAJ

- Zaczęło się niewinnie - drętwiała mu prawa dłoń, potem cała ręka. Coraz trudniej było wykonywać operacje. Paweł ma dopiero 43 lata, nie podejrzewał u siebie poważnej choroby, zresztą lekarze często lecząc innych, zapominają o sobie - czytamy na portalu siepomaga.pl - Kiedy już wykonywanie codziennych obowiązków stało się niemożliwe, najpierw sam zaczął robić sobie badania, następnie zgłosił się do neurologa.

Paweł Drojecki usłyszał wyrok: stwardnienie zanikowe boczne

Stwardnienie zanikowe boczne to jedna z niewielu chorób we współczesnym świecie, na które nie wynaleziono dotychczas lekarstwa. Nie wiadomo, na jakim tle powstaje, u każdego chorego przebiega inaczej. Najpierw pojawiają się fascykulacje, czyli drżenia włókienek mięśniowych, potem postępujące osłabienie grup mięśni, wreszcie całych kończyn oraz mięśni oddechowych. Efektem tego jest konieczność podłączenia do respiratora, następnie śmierć, która następuje zwykle po 3-5 latach od rozpoznania choroby.

Śmierć następuje zwykle po 3-5 latach od rozpoznania choroby...

Co jest najokrutniejsze w stwardnieniu zanikowym bocznym, to fakt, że chory do końca zachowuje pełną jasność umysłu, mimo braku możliwości nawet mrugania powiekami.

Paweł Drojecki jeszcze w lutym roku był w stanie samodzielnie chodzić. Spełnił wtedy marzenie swojej 9-letniej córki i odwiedził z nią farmę psów husky.

Obecnie toruński lekarz ma prawie całkowite porażenie obu kończyn górnych, porusza się na elektrycznym wózku.

Do tej pory Paweł, mimo namawiania rodziny, przyjaciół i współpracowników, odmawiał pomocy od innych. Mimo olbrzymich kosztów rehabilitacji, leków oraz potrzeby zatrudniania opiekunów wszelkie wydatki pokrywał z funduszy własnych, oraz bliskich mu osób. Nie zgadzał się na zbiórki, ponieważ uważał, że są osoby, które bardziej od niego potrzebują wsparcia. Sytuacja zmieniła się jednak w ostatnich tygodniach. Paweł Drojecki został zakwalifikowany do leczenia autologicznymi komórkami macierzystymi (MSC-NTF cells) w Izraelu. Jest to obecnie jedyna terapia na świecie, która daje nie tylko szansę na zatrzymanie postępu choroby, ale nawet na cofnięcie się niektórych objawów.

Terapia autologicznymi komórkami macierzystymi mogłaby się odbyć już pod koniec listopada. Niestety jest bardzo kosztowna - ponad trzy miliony złotych - informuje żona, rodzina i przyjaciele. A może to być ostatnia szansa toruńskiego chirurga na wyzdrowienie.

Na portalu siepomaga.pl trwa zbiórka, dzięki której jest szansa, że uda się sfinansować leczenie Pawła Drojeckiego. Po więcej informacji oraz aby wesprzeć zbiórkę klikajcie TUTAJ.

Napisała do nas również Czytelniczka z prośbą o nagłośnienie akcji. - Mieszkamy w blisko 200-tysięcznym mieście - gdyby każdy mieszkaniec przekazał na ten cel przykładowo 5 czy 10 zł, to byłaby już ogromna kwota! Wierzę, że razem jesteśmy wielką siłą, która może pomóc panu doktorowi w walce o życie - napisała pani Ewelina z Torunia. - Dwa lata temu dzięki zbiórce pieniędzy na operację serca w Niemczech udało się uratować małego Olusia Magierę, dlatego mocno wierzę w to, że sprawa doktora Drojeckiego również jest do wygrania. On przez wiele lat swojej pracy ratował innych, a teraz sam potrzebuje wsparcia - uważam, że jako społeczeństwo w obliczu tak trudnej sytuacji jaką jest ciężka choroba jesteśmy mu winni pomoc, którą ona na co dzień okazywał innym - czytamy w mailu do redakcji.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Dziennik Zachodni / Wielki Piątek

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska