Znów duży udział w strzeleckich popisach miały drużyny z regionu włocławskiego. Kujawianka Izbica Kujawska już w 38 minucie miała na koncie aż 6 bramek, a worek rozwiązał już w 7 min. Grzegorz Brzeziński. Gospodarze zaprezentowali się bardzo skutecznie, bramki zdobywali po składnych akcjach, a warto podkreślić, że grali osłabieni brakiem Piotra Gląby i Radosława Łepskiego, którzy pauzowali za kartki. Ostatecznie wygrali 7:2.
- To był najlepsza pierwsza połowa w wykonaniu Kujawianki od czasu kiedy jestem w klubie - powiedział Łukasz Bartczak, trener Kujawianki. - To był futbol totalny, na tym poziomie takiej przewagi i dominacji jeszcze nie widziałem. Tak sobie wyobrażam naszą grę. Bramki zdobyliśmy po ćwiczonych akcjach na treningach. Byliśmy wreszcie skuteczni. Po zmianie stron nasza aktywność w grze bez piłki spadła. Zespół jednak kontrolował przebieg spotkania. Nie stwarzaliśmy już tyle okazji. W podświadomości piłkarze myśleli już o kolejnych spotkaniach. Nie mam do nich żadnych pretensji. Cieszy, że wrócił z Ukrainy Oleg Tabaka i w najbliższym meczu będę miał do dyspozycji już pełny skład.
Było to 8 zwycięstwo w sezonie Kujawianki. Identyczną różnicą goli zespół z Izbicy pokonał przed własną publicznością Naprzód Jabłonowo (5:0) w 2. kolejce i awansował na trzecie miejsce w tabeli.
ZOBACZ: Tyle zarabiają Polacy za granicą [STAWKI]
Do derbowego spotkania doszło w Aleksandrowie Kujawskim. W 18 min. Maciej Bednarski bramkarza Łokietka popełnił błąd. Przy wyprowadzaniu trafił w Łukasza Ruteckiego i piłka wpadła do siatki. Goście odpowiedzieli tuż po przerwie. Ładnym strzałem z dystansu popisał się Dawid Marciniak. Ten sam piłkarz dał niespodziewanie prowadzenie Łokietkowi w 62 min. uderzeniem głową, a lepiej mógł się zachować przy tym stałym fragmencie gry bramkarz Mikołaj Mig-dalski. Orlęta wyrównały 5 minut później po akcji Patryk Nowickiego, który wszedł w pola karne i podał do Ruteckiego, który zdobył drugą bramkę w tym meczu. Była to 400 bramka w tym sezonie w czwartej lidze kujawsko-pomorskiej.
Zespół z Brześcia zdobył pierwszy punkt od trzech kolejek. Orlęta drugi z rzędu mecz u siebie zremisowały.
Sadownik Waganiec po raz pierwszy w sezonie zdobył trzy gole. Gospodarze przegrywali już 1:4 po fatalnych indywidualnych błędach. Znów odrabiali straty, ale ostatecznie zanotowali 12. porażkę z rzędu.