Na początku konferencji prasowej w Białym Domu, Donald Trump przesłał Libańczykom wyrazy wsparcia. Stwierdził, że Stany Zjednoczone są gotowe pomóc Libanowi.
- To wygląda na potworny atak - tak Trump nazwał wybuch w porcie w Bejrucie. Dodał, że twierdzi tak na podstawie rozmów z bardzo ważnymi amerykańskimi generałami.
Bejrut, stolica Libanu. Zobacz zdjęcia ze środka stolicy ora...
- Spotkałem się z kilkoma naszymi wielkimi generałami. Wydaje się, że to nie był wybuch spowodowany materiałami, przechowywanymi w jakimś magazynie. Oni znają się na tym lepiej ode mnie i ich zdaniem to był atak, spowodowany przez bombę - dodał prezydent USA.
Prezydent Libanu: Chemikalia przyczyną wybuchu
Tymczasem według libańskich mediów, przyczyną potwornej eksplozji był zapłon składowanych w porcie chemikaliów. Saletra amonowa (azotan amonu) miała być przechowywana w porcie po skonfiskowaniu jej przez władze. Gdy pożar dotarł do magazynu z saletrą, nastąpiła gwałtowna reakcja i wybuch.
Potężny wybuch w Bejrucie. Są setki zabitych i tysiące ranny...
Prezydent Libanu Michel Aoun podał na Twitterze, że chodziło o 2750 ton saletry.
Premier Libanu Hassan Diab zapowiedział, że winni katastrofy "zapłacą za to". Słowa premiera cytuje telewizja Al-Dżazira:
- Obiecuję, że ta katastrofa nie przejdzie bez odpowiedzialności… Odpowiedzialni zapłacą cenę” - powiedział w telewizyjnym przemówieniu Diab.
- Fakty dotyczące tego niebezpiecznego magazynu, który istnieje od 2014 r. zostaną ogłoszone, ale nie będę uprzedzał wyników śledztwa - dodał.
Telewizja Al-Dżazira podała, że wśród zabitych jest sekretarz generalny libańskiej partii Kataeb. Siedziba partii, jednej z najstarszych w kraju, znajduje się tuż obok portu.
Libańskie ministerstwo zdrowia poinformowało we wtorek wieczorem, że w eksplozji w porcie w Bejrucie zginęło co najmniej prawie 80 osób, a ponad 4000 zostało rannych. Dokładne ustalanie liczby ofiar wciąż trwa.
