Wojewoda Ewa Mes zażądała od rady miejskiej wyjaśnień w sprawie zarzutów wobec radnego. Ktoś bowiem napisał do urzędu wojewódzkiego donos. Przypomnijmy, że chodzi o prowadzenie przez radnego zajęć muzycznych, zlecanych przez gminę. Zdaniem piszącego donos doszło do złamania ustawy antykorupcyjnej, która zabrania samorządowcom prowadzenia działalności gospodarczej na gminnym majątku.
Jakie będzie stanowisko?
Waldemar Krystkowiak od początku całej sprawy zapewnia, że nie miał pojęcia iż jego działalność może być uznana za naruszenie prawa. - Przecież ja prowadziłem zajęcia dla dzieci i byłem przekonany, że to nie jest łamaniem przepisów antykorupcyjnych - przekonuje radny.
Dziś odbędzie się sesja rady miejskiej. Radni mają zająć stanowisko w sprawie ewentualnego wygaszenia mandatu Krystkowiakowi. Dodajmy, że kilka miesięcy temu, kiedy sprawę ujawniła prasa radni uznali, że nie będą zajmować stanowiska. Tłumaczono to brakiem jednoznacznych przepisów. Jak teraz się zachowają rajcy? Jak się dowiedzieliśmy rada przyjmie oświadczenie, w którym uzna, że radny nie powinien stracić mandatu.
PO za swoim kolegą
Waldemar Krytkowiak jest członkiem klubu Platformy Obywatelskiej. Klubowi koledzy na pewno nie będą chcieli usunięcia go z rady. - Stanowisko klubu jest takie, że nie powinien tracić mandatu - mówi Grzegorz Stochliński, szef klubu PO. Radny przypomina, że są orzeczenia w innych podobnych przypadkach w Polsce, gdzie radni mandatów nie tracili. Grzegorz Stochliński zapewnia, że klub PO będzie swojego radnego bronił.
Przeczytaj także: Portfele powiatowych radnych będą cięższe - dostaną podwyżki
Nie jest jednak tajemnicą, że komuś zależy na pozbawianiu Krystkowiaka mandatu. Świadczy o tym wysłany do wojewody donos. Niewykluczone, że mimo sprzeciwu radnych, procedurę pozbawienia mandatu przeprowadzi więc urząd wojewódzki.