- Nie będę ukrywać, że czuję niepokój, niespełnienie, ale i wielką radość. Może były jakieś niuanse, ale nie wpłynęły one znacząco na całość przedstawienia. Czuję wielką satysfakcję i radość - opowiada Felicyta Król-Pawelska, koordynatorka misteriów. - Teraz już wiem, że na gorąco w czasie naszego jubileuszowego przedstawienia zapomniałam wspomnieć o pewnych rzeczach i osobach. Wiem, że dostatecznie nie podkreśliłam roli dwóch motorów napędowych inicjatywy - Jadzi i Jurka. Muszę wspomnieć o nich, chodzi o Jadwigę Gromowską i Jerzego Jarocha.
Jak mówi pani Felicyta, tą są osoby, które wnoszą ducha do misteriów. Potrafią wszystko zrobić i załatwić. Takie osoby trzeba docenić i są potrzebne. -Tak jak już wspominałam, naszym największym skarbem są ludzie, zarówno ci na scenie, jak i widownia - podkreśla. - Od publiczności czuje się to ciepło, które od nich bije i bierzemy siłę i energię do dalszego działania. Oklaskują nas i wspierają niezależnie od tego, co wymyślimy i przedstawiamy na scenie. Dopóki jest grupa ludzi, którym chce się robić, będziemy się starać. Minęło 15 misteriów i pewnie pokusimy się o coś nowego. Staramy się jednak nawiązywać do lokalnego wątku i przedstawiać problemy gminy.
Organizatorzy misteriów co kilka lat stawiają sobie nowe wyzwania. Na plaży były inne realia, ale ten okres minął bezpowrotnie. W amfiteatrze jest dobra aura i znowu po nowym roku zaczną się telefony i pytania. - Chociaż gdy gasną światła, na gorąco są najlepsze pomysły i uwagi - dodaje pani Felicyta. - Największym skarbem są młodzi ludzie, którzy grają z nami. Oni przychodzą, garną się do grania, mają pomysły i świetnie się dogadujemy. To jest nasz skarb, którego nie możemy zaprzepaścić. Trzeba wykorzystać tę energię młodych. Oni nie muszą, ale chcą i się bawią. Podziękowania należą się też pracownikom urzędu, na nich też zawsze możemy liczyć.
Czytaj e-wydanie »