https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

- Dość zatruwania naszych pszczół! - pszczelarze ze Świecia zakładają pierwszą w Polsce społeczną straż pszczelarską

Agnieszka Romanowicz
Pszczelarze nie chcą dopuścić do tego, żeby rolnicy wytruli ich pszczoły
Pszczelarze nie chcą dopuścić do tego, żeby rolnicy wytruli ich pszczoły Andrzej Bartniak
- Dość zatruwania naszych pszczół! - pszczelarze ze Świecia wytaczają działa przeciwko nieodpowiedzialnym rolnikom.

17 czerwca o godz. 19 przy Starym Młynie w Grucznie (pow. świecki) odbędzie się spotkanie pszczelarzy, gotowych założyć pierwszą w Polsce społeczną straż pszczelarską. Jest ono otwarte dla wszystkich miłośników pszczół.

- Musimy wymyślić bat na rolników, którzy opryskują uprawy wbrew zasadom i trują nasze pszczoły - tłumaczy Czesław Wejner, prezes koła pszczelarskiego w Świeciu.

Zobacz też: Uroczyste otwarcie bydgoskiego hotelu dla pszczół samotnic

Zgodnie z prawem, kwitnące uprawy rolnicy mogą opryskiwać po zmroku i przed świtem, gdy nie żerują na nich pszczoły. - Rzeczywistość wygląda inaczej - ubolewa Jacek Paul, prezes Pomorsko-Kujawskiego Związku Pszczelarzy. - Najwięcej problemów dostarczają nam potentaci, którzy mają do opryskania tysiąc hektarów. Wielu z nich zajmuje się tym za dnia, żeby nie wynajmować sprzętu i ludzi, którzy pracę tę wykonają w nocy. Wolą to załatwić w słońcu i jednym opryskiwaczem.

Skutki takiego postępowania są opłakane. - Padają całe pszczele rodziny. Najwięcej sygnałów w tej sprawie mam z okolic Inowrocławia, Strzelna i Świecia, ale to problem całego regionu, a także kraju - zaznacza Paul.

- Co gorsza, pociągnięcie takiego rolnika do odpowiedzialności graniczy z cudem - denerwuje się Wejner. - Uprawnienia do tego ma Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa, ale inspektorzy nie są w stanie być wszędzie tam, gdzie dostaną sygnał, że rolnik prowadzi opryski za dnia. Dlatego udowodnienie mu tego jest bardzo trudne, a jeśli nawet się uda, to mandat wynosi maksymalnie 500 zł.

Dla potentata to żart, a dla pszczelarza powód do frustracji, bo jedna silna (czyli liczna - przyp. red.) rodzina kosztuje około 300 złotych - podkreśla Wejner.

- Chyba, że pszczelarz udowodni rolnikowi, że świadomie naruszył tak zwaną zasadę wzajemnej zgodności, wymaganą w rolnictwie przez Unię Europejską. Wtedy taki rolnik może stracić dopłaty, co zaboli nawet największego potentata - twierdzi Paul.

Pomagać w tym ma właśnie społeczna straż pszczelarska. - Jej działalność może uchwalić rada powiatu, na wzór społecznej straży rybackiej. Liczę, że będą chcieli spożytkować entuzjazm naszych pszczelarzy - mówi Józef Gawrych, kierownik wydziału rolnictwa w Starostwie Powiatowym w Świeciu.

- Uprawnienia straży ograniczałyby się do złapania rolnika na gorącym uczynku i wezwania policji oraz powiadomienia inspekcji ochrony roślin i nasiennictwa - wyjaśnia Wejner.

Ewa Zielińska, kierownik świeckiego biura PIORIN jest zainteresowana taką współpracą. Uprzedza jednak, że rolnicy opierają się na wytycznych z etykiet środków ochrony roślin, a te nie zawsze podkreślają obowiązek ochrony pszczół. - Tadeusz Sabat, prezydent zarządu Polskiego Związku Pszczelarskiego prowadzi w tej sprawie zaawansowane rozmowy z ministrem rolnictwa - informuje Jacek Paul.

Skutki są widoczne, na przykład na najnowszych etykietach środka Mospilan, gdzie zakaz używania go w czasie oblotu roślin przez pszczoły i inne gatunki zapylające został wyszczególniony i podkreślony tłustym drukiem.

Czytaj e-wydanie »

Komentarze 11

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

G
Gość

Każdy oprysk może zagrażać pszczołom, bo nie chodzi o to, że on jest trujący. Wystarczy, że podczas oprysku pszczoła "Złapie" obcy zapach (środek chemiczny naturalny nie jest) i pszczoły jej do ula nie wpuszczą. Tak zginęło wiele pszczół i innych owadów żyjących w rojach

 

a
a

ahhhh wszyscy tak dobrze sie znaja na opryskach i rolnictwie widze, a czy wszyscy wiedza czym akurat dany rolnik robi oprysk? przeciez nie kazdy zagraza zyciu pszczol ^^

J
Jan Kowalski

Opryski i GMO, to główne przyczyny, a nie pora dnia kiedy rolnicy pryskają pola.

f
ferdynand

Chociaż nie lubię za bardzo pszczół , bo reaguję alergicznie na urządlenia, to muszą napisać ,że jak widzę takiego sk..urwysyna co jedzie o godź. 10 rano z opryskiem na pole to mi się nóż w kieszeni sam otwiera.Przecież debil jeden z drugim nie rozumie , że  pszczoły zapylają mu kwiat i dzięki temu ma o co najmniej 40 do 60%  więcej zbiorów w sadach , ogrodach na polach z rzepakiem itp.

Kiedyś były PGR-y , SKR-Y i inne koła rolnicze , i nikt nie śmiał bez porozumienia z pszczelarzem opryskać nawet końyczyny. A dzisiaj wsiyry pokupowały opryskiwacze za unijne pieniądze i robią co chcą taka jest prawda . Brak szkoleń , do każdego opryskiwacza powinna być instrukcja aby nie stosować oprysków .

P
Pszczółka Maja

Jak najbardziej sprawa poważna i wymagająca interwencji! popieram akcję, też bym zadzwoniła, gdybym wiedziała gdzie w razie takiej sytuacji. PS.Wyniki powyższej sondy nieprawdziwe, kliknęłam tak, a wynik pokazał się 100% nie . 0% tak

E
Ewa

Karać bezmyślnych rolników bardzo dotkliwie.Może do ich pustych głów dotrze,że gdy nie będzie pszczół,to wyginie to, co sami produkują.Poziom świadomości tych ludzi jest przerażający.Wypalanie łąk jest też tego dowodem.Na szczęście nie dotyczy to wszystkich . 

t
tgw

Rolnicy opryskują uprawy wczesnym rankiem lub wieczorem, gdyż w przeciwnym wypadku z opryskania upraw nic nie wyniknie. Ech, ci pszczelarze...

Zas gdy rój pszczół zaatakuje czyjąś posesję, to o właścicielu pszczół ani widu, ani słychu...

m
miki

ale ty niedouczony jesteś.

G
Grzegorz

Drodzy pszczelarze. Proponuję uruchomić telefon alarmowy. Taki, na który ja mógłbym zadzwonić, jeśli zobaczę rolinika narusząjacego zakaz oprysków w ciągu dnia. Nie będe miał żadnych oporów przed zrobieniem tego. Problem pszczól jest bardzo powazny. 

G
Gość

Pszczoły pracują też na zwiększenie plonów rolników. Nie wszystkie rośliny są wiatropylne.

J
Janek

Może wymyślimy jeszcze straż od pilnowania czy pszczelarze nie chrzczą miodu heheheheeh

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska