Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dr hab. Krzysztof Szczucki: - Polacy mają prawo wiedzieć, jaki był pomysł na brak obrony naszego kraju za rządów PO-PSL

Grażyna Rakowicz
- Jesteśmy społeczeństwem demokratycznym i Polacy mają prawo wiedzieć, jaki był pomysł na obronę naszego kraju w 2011 roku - mówi dr hab. Krzysztof Szczucki, prezes Rządowego Centrum Legislacji, kandydat PiS do Sejmu z pierwszego miejsca listy w okręgu toruńskim.
- Jesteśmy społeczeństwem demokratycznym i Polacy mają prawo wiedzieć, jaki był pomysł na obronę naszego kraju w 2011 roku - mówi dr hab. Krzysztof Szczucki, prezes Rządowego Centrum Legislacji, kandydat PiS do Sejmu z pierwszego miejsca listy w okręgu toruńskim. nadesłane
Co do tych planów obronności z 2011 roku, to poraża, że miastami frontowymi byłyby: Bydgoszcz, Grudziądz i Toruń. A to by oznaczało, że po wtargnięciu Rosjan do Polski połowa naszego terytorium byłaby grabiona, palona i gwałcona i bardzo szybko znalazłaby się pod okupacją wroga. A obserwując dzisiaj Ukrainę wiemy, do czego są zdolni rosyjscy żołnierze. Taka była strategia obronna Platformy. W ogóle, wszystkie istotne dokumenty pozwalające dotrzeć nam do prawdy i na pociągnięcie winnych do odpowiedzialności, Platforma by najchętniej trzymała w szafach albo spaliła. My się na to nie godzimy. Jesteśmy społeczeństwem demokratycznym i Polacy mają prawo wiedzieć, jaki był pomysł na obronę naszego kraju w 2011 roku, a właściwie na jej brak w czasach rządów PO – PSL - mówi w rozmowie z „Gazetą Pomorską” dr hab. Krzysztof Szczucki, prezes Rządowego Centrum Legislacji, kandydat PiS do Sejmu z pierwszego miejsca listy w okręgu toruńskim.

Zapytam najpierw o kampanię wyborczą, jak przebiega?
Jeżeli chodzi o moją kampanię, to przebiega ona na kilku płaszczyznach. A z nich tą pierwszą, podstawową i najważniejszą jest ten bezpośredni kontakt z wyborcami. Staram się codziennie wychodzić do mieszkańców okręgu toruńskiego. Spotykam się z nimi na ulicach miast, miasteczek, wsi - na uroczystościach, targowiskach, piknikach, na wydarzeniach kulturalnych czy sportowych. Rozdaję swoje materiały wyborcze, ale też rozmawiam z mieszkańcami, wymieniam się z nimi opiniami a przede wszystkim, ich słucham.

I co mówią?
Czasem oczywiście, pojawią się opinie krytyczne, ale głównie przeważają te pozytywne i zarazem życzliwe. Dotyczą m. in. 800 Plus czy kwestii, które poruszają pytania referendalne jak nielegalna migracja, wiek emerytalny czy wyprzedaż majątku państwowego. Z tych rozmów wynika, że wiele osób obawia się przywrócenia tego wieku emerytalnego do 67 lat czy wyprzedaży majątku, jeśliby ewentualnie Platforma Obywatelska doszła do władzy. Jest to zresztą obawa uzasadniona, bo nie mam wątpliwości, że PO rozważa sprzedaż Orlenu, spółek energetycznych a nawet Polskich Linii Lotniczych, czyli tych firm, które stanowią o sile polskiej gospodarki. Tak też mówią publicznie eksperci współpracujący z PO. PiS wyliczył, że za rządów PO - PSL sprzedano aktywa państwowe za 60 mld zł i też stawiamy pytanie, gdzie są te pieniądze? Przecież rząd Donalda Tuska w żaden sposób nie realizował choćby wsparcia społecznego, nie wychodził naprzeciw potrzebom Polaków. Ktoś też zyskał na ogromnej luce VAT, którą dopiero zdołał uszczelnić rząd PiS. Podczas tych moich rozmów wyborczych było dużo o bezpieczeństwie, o szacunku do polskich służb mundurowych...

Nawiązując do tego wątku, zapytam o film „Zielona granica” Agnieszki Holland?
Uważam, że ten bardzo upolityczniony film jest zapowiedzią likwidacji bariery na granicy polsko - białoruskiej, przez opozycję a szczególnie przez Platformę Obywatelską. Pani Holland nie kryje, że jest z tą partią mocno związana, co zresztą słychać…Chciałbym powiedzieć, iż nie jest prawdą, że trzeba ten film obejrzeć, żeby móc go skrytykować, bo wystarczą recenzje. Wystarczą prezentowane trailery, z których jasno wynika, czy obraz ten jest wart obejrzenia czy też nie jest. I wszystko wskazuje na to, że nie jest tego wart, bo szkaluje funkcjonariuszy publicznych a tym samym państwo polskie. Zniekształca i fałszuje pracę Służb Granicznych na wschodzie naszego kraju, którym za ich postawę i poświęcenie, należy tylko dziękować.

Szefowa Komisji Europejskiej wezwała państwa członkowskie Unii Europejskiej, aby wykorzystały ten dobrowolny mechanizm solidarnościowy i zabrały do siebie nielegalnych imigrantów z Włoch. Co Pan na to?
Problem związany z nielegalną migracją zaczął się już wtedy, kiedy kanclerz Angela Merkel wprowadziła politykę „otwartych drzwi” w Niemczech i zachęciła do przyjazdu do jej kraju i nie tylko, mieszkańców z państw afrykańskich. To, dlatego dzisiaj na włoskiej wyspie Lampedusa, jest już nawet 12 tys. emigrantów. A takie nawoływanie, żeby ich teraz kraje członkowskie Unii zabrały, to żadne rozwiązanie. Po pierwsze dlatego, że nie mamy tych ludzi zidentyfikowanych. Po drugie – będą mieli oni problem z asymilacją, z wartościami europejskimi co zrodzi konflikty, które zresztą już obserwujemy. Za chwilę osoby te sprowadzą swoje bliższe oraz dalsze rodziny i problem się rozleje po całej Europie. Podam przykład: we Francji odnotowuje się obecnie prawie 30 zgwałceń na 100 000 mieszkańców, w Polsce - niecałe dwa. Dlatego dobrze się stało, że Rada Ministrów podjęła uchwałę, w której apeluje o podjęcie natychmiastowych działań przez UE, mających zatrzymać napływ nielegalnych migrantów do Europy. W Wielkiej Brytanii tacy ludzie są weryfikowani i na Wyspach zostają tylko ci, którzy mogą przysłużyć się brytyjskiej gospodarce.

Opozycja w Polsce nawołuje do bojkotu referendum, a jest tu także pytanie o nielegalnych migrantów. Pan mówi, że ci politycy kwestionują narzędzia demokratyczne.
Bo kwestionują. To jest ich taka hipokryzja, obłuda, bo – z jednej strony – mają na ustach takie słowa jak „Konstytucja”, „Demokracja” czy „Praworządność”, a z drugiej strony – jednocześnie - Donald Tusk zapowiada, że to referendum unieważni. A przecież jest ono jednym z podstawowych instytucji demokratycznego państwa. Taka teza, to jest w gruncie rzeczy logika antypaństwowa. Tusk mówi o unieważnieniu tego referendum, bo dla niego jak i dla całej opozycji, jest ono po prostu niewygodne. Bo oni nie wiedzą, jak na te pytania odpowiedzieć, żeby nie stracić poparcia. Swoje poglądy oczywiście mają i gdyby chcieli odpowiedzieć na nie zgodnie z tymi ich poglądami, to musieliby przy tych czterech pytaniach referendalnych napisać” TAK”. Że chcą wyprzedaży majątku państwowego, że chcą podwyższenia wieku emerytalnego, że chcą przyjęcia nielegalnych migrantów i likwidacji bariery na granicy z Białorusią. Ale nie chcą uczciwie tego przyznać, bo obawiają się reakcji wyborców.

Jeszcze zapytam o jeden z wątków, który dominuje ostatnio w tej kampanii. Chodzi o ujawnienie przez szefa MON planów z roku 2011 roku, a dotyczących obrony Polski na linii Wisły. Marcin Kierwiński, sekretarz generalny PO w Polskim Radiu powiedział, że dokumenty te ujawniono na potrzeby kampanii wyborczej za co minister Mariusz Błaszczak, prędzej czy później odpowie…
To straszenie odpowiedzialnością staje się już - w debacie publicznej - taką podstawową metodą działania Platformy Obywatelskiej. Straszą Mariusza Błaszczaka, szefa MON i straszą Michała Rachonia, dziennikarza TVP za to, że próbował zadawać pytania Donaldowi Tuskowi. My się oczywiście nie boimy Platformy Obywatelskiej. A co do tych planów obronności z 2011 roku to poraża, że miastami frontowymi byłyby: Bydgoszcz, Grudziądz i Toruń. A to by oznaczało, że po wtargnięciu Rosjan do Polski połowa naszego terytorium byłaby grabiona, palona i gwałcona i bardzo szybko znalazłaby się pod okupacją wroga. A obserwując dzisiaj Ukrainę wiemy, do czego są zdolni rosyjscy żołnierze. Taka była strategia obronna Platformy. W ogóle, wszystkie istotne dokumenty pozwalające dotrzeć nam do prawdy i na pociągnięcie winnych do odpowiedzialności, Platforma by najchętniej trzymała w szafach albo spaliła. My się na to nie godzimy. Jesteśmy społeczeństwem demokratycznym i Polacy mają prawo wiedzieć, jaki był pomysł na obronę naszego kraju w 2011 roku, a właściwie na jej brak za rządów PO – PSL.

Wspomniał Pan straszeniu, na konferencji prasowej Donalda Tuska, Michała Rachonia dziennikarza TVP. Z czego ono wynika?
Pani redaktor, to środowisko polityczne skupione wokół Tuska było i jest przyzwyczajone do tego, że nie zadaje się jego przedstawicielom trudnych pytań. Tym samym nie odpowiada się na nie, co też widać wyraźnie na konferencjach lidera PO. A poza tym myślę, że w Platformie jest duże zdenerwowanie, bo coraz wyraźniej jej członkowie widzą, że bardzo prawdopodobna jest przegrana Koalicji Obywatelskiej, ponieważ ma dużo na sumieniu.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Archeologiczna Wiosna Biskupin (Żnin)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska