Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dramat kujawsko-pomorskich restauratorów i ich pracowników. Każdy dzień to walka o przetrwanie. Wiemy, kiedy doczekają się pomocy

Agnieszka Domka-Rybka
Agnieszka Domka-Rybka
Niedawno właściciele lokali i ich pracownicy protestowali na bydgoskim Starym Rynku w obronie firm i etatów
Niedawno właściciele lokali i ich pracownicy protestowali na bydgoskim Starym Rynku w obronie firm i etatów Dariusz Bloch
Restauracje robią, co mogą, ratując się przed upadkiem. Bo choć o pomocy państwa dla gastronomii bardzo dużo się mówi, to ona fizycznie - w drugiej fali koronawirusa - jeszcze nie nadeszła. Jest bardzo, bardzo źle! - ubolewa współwłaściciel Katarynki, znanego bydgoskiego lokalu.

Zobacz wideo: Protest branży gastronomicznej w Bydgoszczy:

- Nasze obroty spadły od września o ponad 90 procent, z 50 pracowników zostało tylko 24, a i dla nich coraz trudniej znaleźć zajęcie - dodaje Dawid Dulęba. - Rząd kłóci się z Unią Europejską, a my nie otrzymaliśmy żadnej pomocy. Wiosną była, ale dziś cały czas na nią czekamy. Restauratorzy robią, co mogą, żeby przetrwać. Nie śpią tylko myślą: co dalej z nami? Jednak niektóre problemy można rozwiązać przy odrobinie dobrej woli.

Paczka z lokalnymi wyrobami - nowa inicjatywa restauratorów

Współwłaściciel Katarynki skarży się m.in. na ograniczenia godzinowe dla dostawców parkujących na bydgoskim Starym Rynku, gdzie znajduje się jego lokal i wiele innych: - Wyznaczono specjalne miejsca, ale można tam stawać tylko od poniedziałku do piątku, w godzinach rannych, zanim otwierają się restauracje. W weekendy, kiedy klienci zamawiają więcej jedzenia do domu, parkować tam nie wolno. Także, nasi dostawcy muszą najpierw znaleźć miejsce, by móc zostawić auto, a potem wracają do niego z zapakowanymi posiłkami i zdarza się, że klienci obierają je zimne. Czyż nie można zmienić zasad parkowania? By dostawcy mogli choć na chwilę zaparkować przy restauracjach? Pisaliśmy w tej sprawie do zarządu dróg, ale na razie cisza.

- Obecna organizacja miejsc postojowych była dokładnie przygotowana i ustalana z mieszkańcami - odpowiada Tomasz Okoński, rzecznik ZDMiKP w Bydgoszczy. - Nie planujemy tego zmieniać, gdyż nie wiadomo, jak długo będą obowiązywały obostrzenia. Mogą one przestać obowiązywać już za tydzień.

Polecamy także: Protest branży gastronomicznej w Bydgoszczy. „To nasza ostatnia wieczerza” - mówią restauratorzy [zdjęcia]

Jak widać, nie jest łatwo w tym biznesie, każdy dzień to walka, jednak przedsiębiorcy nie poddają się. Wymyślają różne inicjatywy. I tak np. w związku z odwołanym w Bydgoszczy Jarmarkiem Świątecznym, wyroby dotychczasowych wystawców będzie można kupić w punktach zlokalizowanych wokół Starówki, jak np. w Katarynce, kawiarni "Parzymy Tutaj" czy "Muzeum Mydła i Historii Brudu" - w weekendy: 27-29 listopada oraz 4-6 i 11 - 13 grudnia.

- Chcemy pomóc także tym przedsiębiorcom. Ponadto do końca przyszłego roku przedłużyliśmy sprzedaż specjalnych zaproszeń do restauracji i wprowadziliśmy Bydgoską Paczkę Świąteczną z lokalnymi wyrobami. Będzie ją można kupić u nas za 60 zł. Dzięki pomocy miasta udało się zorganizować ponad 200 choinek, które w okresie świątecznym ozdobią miasto - zapowiada Dawid Dulęba.

Wsparcie, m.in. 3000 zł na pracownika, zaoferował marszałek

Oczywiście, to tylko kilka przykładów, bo podobne problemy ma cała branża gastronomiczna - nadal czeka na rządową pomoc.
Tymczasem samorząd województwa kujawsko-pomorskiego pracuje nad rozwiązaniami, które pozwolą na wsparcie regionalnych restauracji, kawiarni i klubów, które znalazły się w dramatycznej sytuacji w wyniku lockdownu w pierwszej połowie roku i obecnych obostrzeń przeciwepidemicznych. Marszałek, Piotr Całbecki, zapowiedział, że w najbliższych dniach zostanie mechanizm, który pozwoli na przywrócenie zlikwidowanych miejsc pracy i utrzymanie tych, które są zagrożone.

- Dla wielu firm tej branży kolejne w tym roku zamknięcie lokali to katastrofa - komentuje Piotr Całbecki. - Dlatego zdecydowałem, że wszędzie tam, gdzie musiało dojść do zwolnień lub miejsca pracy są zagrożone, będziemy do czasu ponownego otwarcia lokali przekazywać pomoc w wysokości 3 tysięcy złotych miesięcznie na każdego pracownika. Mamy na ten cel przygotowane pieniądze z RPO. Zakładamy, że od grudnia pieniądze będą mogły trafić bezpośrednio do przedsiębiorców.

Wśród propozycji przedstawionych przez samorząd województwa są także np.: dogodna, uwzględniająca postulaty restauratorów ścieżka kredytu obrotowego (z zerowym oprocentowaniem), udzielanego przez Kujawsko-Pomorski Fundusz Kredytowy. Szczegóły są uzgadniane. Sytuacja nie wszystkich przedsiębiorstw gastronomicznych jest zła, dlatego chodzi o stworzenie takich warunków naborów wniosków o wsparcie, by pieniądze trafiły rzeczywiście do tych, którym obecny kryzys najbardziej dał się we znaki.

Marszałek skierował też apel do premiera Mateusza Morawieckiego, gdzie m.in. wezwał do rozważenia przynajmniej częściowego odmrożenia branży gastronomicznej.

Polecamy także: Sprzedawcy chryzantem z Kujaw i Pomorza o zamkniętych cmentarzach: - Koniec świata! Z czego mamy teraz żyć? [opinie]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska