Drezyna, którą prowadził Jerzy Kruszkiewicz uderzyła w ustawioną na torach przy ulicy Dworcowej skodę. Drezyna jechała z prędkością około 15 km/h, mimo to osobówka została cała zmiażdżona. Happening zebrał rzesze Aleksandrowian, którzy uważnie przyglądali się zdarzeniu i całej symulowanej akcji ratunkowej. Na miejsce przyjechała straż i pogotowie, które z wraku wyciągały Leokadię Puchalską - Helm. - Jestem inżynierem na PKP, ale nigdy nie byłam na miejscu takiego wypadku, wiem, że pasażerowie czy kierowca nie mają szans na przeżycie - opowiada upozorowana ranna.
Zenon Wrzesiński, zastępca naczelnika stacji Toruń Główny wyjaśnia czemu akurat aleksandrowski przejazd został wybrany na miejsce akcji. - Dróżnicy często obserwują wymuszenia przejazdu. Gdy rogatka jest już opuszczona, samochód, czy motocykl wjeżdża jeszcze na tory. To było tylko dotknięcie samochodu przez drezynę. Warto wyobrazić sobie co działo by się z autem przy prędkości pociągu o większej wadze i prędkości 120 kilometrów na godzinę.
-Ta akcja, ulotki, gadżety ma oddziaływać na wyobraźnię kierowców, a zarazem ostrzegać przed zatrzymaniem się przy każdym przejeździe kolejowym. Jest to nasz dwudziesty drugi pokaz - dodaje Tomasz Gomóla z Warmińsko- Mazurskiego Centrum Pomocy Dzieciom.
W naszym powiecie w przeciągu pięciu lat było osiem zdarzeń na przejazdach kolejowych nie strzeżonych, jak poinformował nas aspirant sztabowy Janusz Rudnicki z KPP w Aleksandrowie. - Trzy zdarzenia były śmiertelne. Dlatego warto uświadomić ludziom, że zatrzymanie się przed przejazdem ratuje życie - dodaje Janusz Rudnicki.