Za kilogram kurczaka (tuszki) zapłaciłam w bydgoskim sklepie o 60 groszy mniej niż dwa tygodnie temu - wylicza Iwona Zawiszewska z Bydgoszczy. - Nawet bez promocji potaniały skrzydełka, serduszka i ćwiartki. Niewiele, bo o 20-40 groszy za kilogram, ale to zawsze coś.
- Rolnicy za kilogram tuszki otrzymują o 15 - 20 procent mniej niż w lipcu czy sierpniu - mówi Cezary Zawiślak, producent drobiu z Serocka. - Sytuacja właścicieli kurników jest mniej więcej taka jak podczas ptasiej grypy. Co prawda za drób dostajemy więcej niż wtedy, ale opłacalność jest fatalna.
- Paradoksalnie drób tanieje, choć koszty produkcji rosną - mówi Zenon Pieńkos, prezes firmy Drobex w Solcu Kujawskim. - Pasze wciąż drożeją. Zbiegło się to z dużą nadprodukcją kurczaków.
Wylęgi piskląt w październiku były największe w historii, wyniosły bowiem 73,9 mln sztuk i przebiły poprzedni rekord ze stycznia 2012 roku wynoszący 72,0 mln sztuk - podaje Bank BGŻ.
- Produkcja spadnie - prognozuje Cezary Zawiślak. - No bo jak długo mieszalnie pasz będą mogły kredytować rolników?
Ale właścicieli kurników pociesza fakt, że w Polsce rośnie spożycie mięsa drobiowego. W 2011 roku wyniosło ono ok. 26 kg na osobę, w tym może zbliżyć się do 27 kg. To efekt także tego, że coraz więcej Polaków rezygnuje z drożejącej wieprzowiny. Ale już w pierwszym kwartale przyszłego roku kurczaków może być mniej na rynku i wtedy ceny w sklepach zapewne wzrosną.