Sprinterka z Zawiszy swoją trudną walkę o wyjazd do Rio podsumowała na facebooku. Zamieściła callage zdjęć od momentu kontuzji do uzyskania paszportu do Rio.
"Gdy 2 lata temu zerwałam więzadła krzyżowe w kolanie myśl o Igrzyskach w Rio de Janeiro stawiała mnie do pionu. W każdej sekundzie bolesnej rehabilitacji ta myśl kazała mi walczyć. Gdy brak postępu sprawiał, że byłam bliska poddania się widok kółek olimpijskich kazał mi walczyć" - napisała Popowicz-Drapała.
Leczenie, rehabilitacja, a potem krok po kroku powrót do formy. I to jakiej! Nadzieja olimpijska wróciła w ubiegłym roku. Po dwóch sezonach przerwy wygrała mistrzostwa Polski, bijąc swój rekord na "setkę" (11.28). W lutym w Copernicus Cup w Toruniu Popowicz poprawiła rekord życiowy w hali (7,28). - Nie mogę w to uwierzyć. Pobiłam rekord na swojej ziemi, to dla mnie bardzo ważne, że dokonałam tego właśnie tutaj - nie kryła radości.
Dla bydgoszczanki będą to drugie w karierze igrzyska olimpijskie. Cztery lata temu biegła w sztafecie 4x100 m. Jakie sprinterka ma nadzieje w Rio? "To będą Igrzyska zupełnie innego sportowca: pełnego pokory, cierpliwości i wytrwałości. Sportowca, który zdaje sobie sprawę co mógł stracić, ale wie też jak wiele zyskał. I mimo, że mam świadomość, że mistrz jest jeden to już na starcie jestem wygrana-wygrałam swoje marzenia!"