Reprezentacja Polski mężczyzn pokonała Argentynę w towarzyskim spotkaniu przygotowawczym do Mistrzostw Europy 2024 27:26. Selekcjoner Marcin Lijewski umożliwił w środę debiut w biało-czerwonych barwach wielu kadrowiczom.
- W pewnym momencie mecz był drogą przez mękę. Chwilami pokazaliśmy naprawdę dojrzały handball, ale też festiwal nieskuteczności w pierwszej połowie. Końcówkę meczu rozegraliśmy po prostu głupio, co mogło kosztować nas porażkę. Dobrze, że utrzymaliśmy nerwy na wodzy i wygraliśmy jedną bramką, ale niesmak trochę pozostał. Z występu większości debiutantów jestem bardzo zadowolony i nawet pozytywnie zaskoczony ich poziomem. Przed meczem byłem bardzo zdenerwowany, właśnie ze względu na debiutantów. Wciąż mam w głowie wiele niewykorzystanych sytuacji. Nie możemy tego powtórzyć na mistrzostwach. Mam nadzieję, że zespół o tym wie, a ja będę na to uczulał - powiedział po meczu selekcjoner reprezentacji Polski Marcin Lijewski.
- To prawda, że lubimy emocje, ale myślę, że ten mecz powinien przebiec nieco inaczej! Źle weszliśmy w spotkanie, ale potem złapaliśmy wiatr w żagle. Do 50. minuty mecz był z naszej strony bardzo dobry. Dopiero na końcu zabrakło zimnej głowy i z przewagi pięciu bramek zrobiła się jedna. Musimy przeanalizować to spotkanie. Do poprawy na pewno skupienie przez całe 60 minut i skuteczność w ataku. Myślę, że drugi mecz z Argentyną będzie lepszy. Nasza obrona jest dobra, tu nie ma się do czego przyczepić, w ataku będziemy pracować nad skutecznością. Dawno nie graliśmy przy tak pełnej hali i mam nadzieję, że kibice wrócą też na drugi mecz w piątek! - podsumował Piotr Jarosiewicz.
W Legionowie był to dziewiąty bezpośredni mecz tych ekip. Dotychczas Polska wygrała pięć razy, dwukrotnie zwyciężała ekipa z Ameryki Płd., jedno spotkanie zakończyło się remisem.
Trener Marcin Lijewski na grudniowe zgrupowanie powołał 27 zawodników. Z tego grona aż sześciu graczy otrzymało w środę szansę debiutu w narodowych barwach.
Rewanż zaplanowano na piątek również w Legionowie (godz. 20.30).
