www.pomorska.pl/torun
Więcej informacji z Torunia znajdziesz na stronie www.pomorska.pl/torun
Pani Anna córkę do przedszkola zapisała dwa lata temu, gdy dziewczynka miała zaledwie rok. Dlaczego? - Wiem, że nie mam szans na miejsce w publicznej placówce, także w prywatnych przedszkolach trzeba zapisywać dziecko z dużym wyprzedzeniem - wyjaśnia Anna Wiśniecka. - To paranoja, ale w Toruniu brakuje miejsc w przedszkolach.
A w mieście nowych placówek nie przybywa. Ani prywatnych, ani publicznych. Wyrastają za to nowe, "priorytetowe" instytucje budowane przez duchownych. Co ciekawe, w większości z publicznych pieniędzy. Zaś gmina na te budowy w sumie wyłoży prawie 5,5 mln zł.
Finansuje miasto i Unia
Budowa Centrum Dialogu pochłonie ok. 18 mln zł. 13 dostanie diecezja toruńska ze środków z Regionalnego Programu Operacyjnego, gdyż marszałek wpisał tę inwestycję na listę najważniejszych dla regionu inwestycji. Ale także miasto, już na etapie składania wniosku, zadeklarowało, że z budżetu miasta na budowę przeznaczy prawie 3 mln zł.
Tymczasem w mieście mamy już Centrum Dialogu przy ul. Łaziennej. Diecezja tłumaczy, że nie mieści się w obecnym budynku, dlatego buduje potężny gmach (3 piętra, 70 metrów długości, 40 szerokości). Władze miasta nie pomyślały o tym, aby dogadać się z kurią i w nowym budynku umiejscowić na przykład Międzynarodowe Centrum Spotkań Młodzieży. Wtedy współfinansowanie inwestycji miałoby sens, bo projekt duchownych zakłada przecież spotkania, zapewnienie noclegu, sale konferencyjne. W tegorocznym budżecie rzeczywiście pieniędze dla diecezji się znalazły.
- Nie przypominam sobie, abyśmy kiedykolwiek rozmawiali o takiej pomocy na sesji rady miasta - przyznaje radny Bartłomiej Jóźwiak. - Umknęła mi ta pozycja w projekcie budżetu. Wydaje mi się jednak, że mamy ważniejsze problemy w mieście niż pomaganie diecezji. Brakuje choćby przedszkoli, można za te pieniądze też wyremontować drogi.
Równi i równiejsi?
Przedsiębiorcy, samorządy, osoby fizyczne, żeby starać się o dotację z Unii muszą przedłożyć dokumenty poświadczające posiadanie pieniędzy na tzw. wkład własny. Może to być wyciąg z konta lub np. promesa z banku o przyznaniu kredytu. Okazuje się, że w przypadku duchownych wystarczają stosowne oświadczenia, że pieniądze takie posiadają. W przypadku zakonu franciszkanów Urząd Marszałkowski nie informuje, jakie było zabezpieczenie inwestycji, gdy zakonnicy starali się o pieniądze na budowę Wyższej Szkoły Filologii Hebrajskiej.
W 2009 r. franciszkanie mieli spore problemy z płatnościami wobec wykonawcy. Później zdecydowano także o utworzeniu fundacji, która ma na celu wsparcie zakonnej inicjatywy. Pomogło także miasto. Podarowaliśmy duchownym 2,6 mln zł. Kuria nie chciała z nami o tym rozmawiać. Co o tym myślicie?