W poniedziałek w bydgoskich sklepach kilogram ziemniaków kosztował od 90 gr do 1,10 zł (80 gr w promocji). To o 5-10 groszy więcej niż przed tygodniem.
Zapasy w piwnicy
- Jutro będzie kolejna podwyżka - ujawnił sprzedawca w sklepie przy ul. Gdańskiej w Bydgoszczy i to wystarczyło, by klient zamiast trzech kupił aż piętnaście kilogramów kartofli.
- Jak ktoś ma chłodną piwnicę, to może sobie zapas zrobić - powiedział inny klient. - W moim ciepłym mieszkaniu, to się tylko ziemniaki zmarnują. Dlatego jestem skazany na drożyznę.
Z dostawą do bloku
U producentów za kilogram trzeba zapłacić 50-60 groszy. - Ziemniaki dostarczam pod same drzwi. Chcę tylko 60 groszy za kilogram, a jeszcze niektórzy mieszkańcy bloków wybrzydzają - twierdzi rolnik z gm. Koronowo, który część plonów sprzedaje w Bydgoszczy. - Albo próbują zbić cenę, albo liczą, że do pięciu kilogramów dostaną jeszcze kilogram gratis. To upokarzające. Kilku moich kolegów z tego powodu już zrezygnowało ze sprzedaży bezpośredniej. Chyba też to zrobię i część ziemniaków przeznaczę na karmę dla świń.
Nadzieja w kopcach
Pan Leszek, którego gospodarstwo leży niedaleko Radziejowa, nie może sobie pozwolić na sprzedaż bezpośrednią. - Jak ktoś ma kilka czy kilkanaście ton ziemniaków, to może jeździć z nimi do miasta - tłumaczy. - Mnie zostało jeszcze około 70 ton.
Ma stałych odbiorców, którzy w tym tygodniu płacą o kilka groszy więcej za kilogram niż w poprzednim.
Gospodarz przypuszcza, że ziemniaki będą drożały przynajmniej do czasu otwarcia kopców z bulwami. Czyli do 15-20 marca, o ile słupek rtęci częściej będzie się zatrzymywać powyżej zera. - Wtedy na rynku pojawi się więcej ziemniaków i ceny mogą trochę spaść - dodaje rolnik.
Bulwy wracają do łask
- Wiele zależeć będzie jednak od tego w jakim stanie są ziemniaki, które przezimowały w kopcach - uważa dr Krystyna Świetlik z Instytutu Ekonomiki Rolnictwa i Gospodarski Żywnościowej w Warszawie.
Jej zdaniem rosnące ceny kartofli to efekt mniejszego niż zwykle urodzaju (w ubiegłym roku część plantacji zniszczyła susza). - Podrożały kasze i makarony, wciąż drożeje ryż, więc do łask wracają ziemniaki - dodaje dr Świetlik.