Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Drugie zwycięstwo Franz Astorii Bydgoszcz [zdjęcia]

Redakcja
Mateusz Bierwagen znów był najskuteczniejszym zawodnikiem Franz Astorii Bydgoszcz.
Mateusz Bierwagen znów był najskuteczniejszym zawodnikiem Franz Astorii Bydgoszcz. Jarosław Pruss
Bydgoski pierwszoligowiec w ósmym meczu odniósł drugie zwycięstwo. We własnej hali zasłużenie pokonał Znicz Pruszków 82:80.

Franz Astoria Bydgoszcz - Znicz Pruszków

Franz Astoria Bydgoszcz - Znicz Pruszków 82:80 (19:19, 24:17, 23:18, 16:26)
FRANZ ASTORIA: Bierwagen 23, Laydych 22 (2), 11 zb., Lewandowski 11 (1), 6 as., Robak 9, Szyttenholm 7, 4 as. oraz Małgorzaciak 5 (1), Rąpalski 4, 5 zb., Barszczyk 1, Andryańczyk 9, Czaplicki 0, Szafranek 0.
ZNICZ: Pisarczyk 20, 14 zb., Szymański 9, 4 prz., 3 bl., Kwiatkowski 9, Matuszewski 8, Suliński 2 oraz Bonarek 17 (2), Czubek 8 (2), Aleksandrowicz 5, 6 zb., Malitka 2, Czosnowski 0.

- Mieliśmy już dość przegranych po dobrych meczach. W szatni strasznie się motywowaliśmy, obiecaliśmy sobie, że zrobimy wszystko, aby pokonać Znicz. I dzięki tej determinacji, choć w końcówce brakowało wszystkim sił, udało się - cieszył się Sebastian Laydych, główny architekt sukcesu "Asty".

A rodził on się w bólach. Gospodarze od początku byli agresywniejsi, nieźle spisywali się w ataku, ale w obronie często się gubili, popełniali też proste straty (aż 8 w 1. kwarcie, w sumie 17). Po 1. wyrównanej kwarcie (dobra gra Laydycha i 6 pkt. Szyttenholma) od 2. zaczęła się uwidaczniać przewaga gospodarzy.

Twarda obrona, coraz lepszy atak, do tego każdy z rezerwowych wnosił coś do gry zespołu. - Każdy miał swój wkład w to zwycięstwo. Nawet jak zagrał kilka minut, dał odpocząć liderom, nie oddał punktów za darmo, nawet faule były twarde, osłabiające rywali. Każdy detal miał znaczenie - tłumaczył Jarosław Zawadka, trener Franz Astorii. Od 2. kwarty coraz aktywniejszy był Bierwagen (7/10 za 1, 8/14 z gry), wciąż trafiał Laydych (4/4 za 1, 6/8 za 2, 2/9 za 3), a do tego mądrze, pod zespół grał Lewandowski (6 asyst, 2 straty). Przewaga bydgoszczan wzrosła do 10 pkt., a w 3. kwarcie, gdy kilka punktów dorzucił Robak, a z dystansu trafił Małgorzaciak zrobiło się 60:44 i 65:50.

Goście jednak nie odpuszczali. Co prawda astorianie zupełni zatrzymali liderów: Szymańskiego (2/9) i Sulińskiego (1/5, 5. faul w 22. min), ale chwilę później nie mieli już w składzie (5. faule) Szyttenholma i Czaplickiego, a pod koszem coraz śmielej poczynali sobie Pisarczyk (204 cm, 8/12 z gry, 7 zb. w ataku) i Bonarek (200 cm, 5/9 z gry).

Pruszkowianie zaczęli powoli niwelować przewagę, która w 35. min stopniała do 69:64. Wtedy jednak trafił Laydych, a Lewandowski zdobył punkty po przechwycie (3 minuty do końca). Mądrze grający w końcówce bydgoszczanie pozwalali się faulować i powinni z wolnych załatwić sprawę wgranej. Niestety, zmęczenie sprawiło, że trzęsły się im ręce. Kolejne pudła z linii wprowadzały nerwowość (w sumie 20/34), a nie mający nic do stracenia rywale uparcie gonili wynik. Przy 77:72 wolnego trafił Rąpalski, a chwilę później po przechwycie Robaka i asyście Lewandowskiego środkowy dołożył akcję 2+1 (81:72). Niestety, wpadły szalone rzuty za 3 pkt. Czubka i Bonarka (81:78). Na szczęście wolnego trafił Robak (14 sekund przed końcem), a ostatnie punkty równo z syreną zdobył Szymański.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska