https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Drukarnię postawiono z naruszeniem prawa

Hanka Sowińska
"Drukarnię" postawiono z naruszeniem prawa - tak wynika z wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego.
"Drukarnię" postawiono z naruszeniem prawa - tak wynika z wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego. Fot. Jarosław Pruss
Bydgoską Galerię "Drukarnia" postawiono z naruszeniem prawa - tak wynika z wyroku NSA.

Sąd orzekł, że do wybudowania obiektu brakowało miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego, a decyzji nie powinien był wydawać prezydent miasta.

Otwarta prawie pół roku temu Galeria "Drukarnia" (początkowo była nazwana "Astorią") nie ma szczęścia. Pech prześladuje ją od chwili, gdy jesienią 2005 r. zaczęto burzyć Zakłady Graficzne im. Komisji(obiekt wyrósł na jej miejscu).

Trzęsły się sąsiednie budynki, pękały mury w kamienicy przy ul. Gdańskiej 10, z dachu Muzeum Okręgowego leciały dachówki, a w kościele Klarysek wylatywały tzw. plomby bezpieczeństwa. W trakcie budowy nastąpiła zmiana wykonawcy i pojawiły się dodatkowe trudności, m.in. wybiły wody gruntowe. W końcu nie udało się otworzyć galerii w pierwotnym terminie, choć w mieście pełno było reklam z dzienną datą jej uruchomienia.

Inwestycja - od początku - miała też wielu przeciwników. Protestowali radni i działacze Bydgoskiego Komitetu Ochrony PrzestrzeniPierwsi wskazywali na fakt, że budowa jest nielegalna, bo dla tego typu obiektów musi być uchwalony szczegółowy plan zagospodarowania przestrzennego. Drudzy nie godzili się z faktem, że decyzja została wydana bez zasięgnięcia opinii mieszkańców. Obawiali się też wzrostu stężenia spalin i zwiększenia liczby zachorowań na raka.

Sprawą zainteresowała się bydgoska Prokuratura Okręgowa. W marcu 2006 r. wniosła sprzeciw do decyzji prezydenta Konstantego Dombrowicza do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, stawiając zarzut rażącego naruszenia prawa. SKO najpierw odmówiło stwierdzenia nieważności decyzji prezydenta, po czym podtrzymało swoje wcześniejsze postanowienie. Pomyślny dla inwestora i ratusza był także wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Jednak interpretacji organów administracji publicznej i sądu I instancji (WSA) nie podzieliło NSA.

Jan Bednarek, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Bydgoszczy: - NSA uchyliło wyrok Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego oraz dwie decyzje SKO.

Natomiast decyzja prezydenta, na mocy której zbudowano ten obiekt, jeszcze nie została uchylona. To powinno zrobić Kolegium. Wykładnia NSA powinna być dla niego wiążąca.

Proszący o zachowanie anonimowości urzędnik ratusza mówi: - "Drukarnia" stanęła nielegalnie. Czy będzie rozebrana. I kto za to zapłaci?

Robert Łucka, dyrektor Wydziału Administracji Budowlanej UM uspokaja. W nadesłanej do redakcji informacji czytamy m.in.: "Naczelny Sąd Administracyjny "przy jednoznacznym braku zarzutów natury procesowej" stwierdził, że postępowanie dotyczące wydania decyzji o warunkach zabudowy "powinno być zawieszone do czasu uchwalenia miejscowego planu zagospodarowania przestrzennego". Nic nie wskazuje na to, aby byt zespołu handlowo-usługowego przy ul. Gdańskiej był zagrożony, a wszelkie działania administracyjno-prawne będą przebiegały zgodnie z wyrokami NSA".

Marcin Żelezny, dyrektor "Drukarni" odesłał nas do warszawskiej kancelarii prawniczej. Z adwokatem Jackiem Moszykiem nie udało nam się wczoraj skontaktować. Do sprawy wrócimy.

* NSA jasno postawił sprawę - do wybudowania takiego obiektu potrzebny był miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego. Ale go nie było. Może i zostanie uchwalony, ale podobno prawo nie działa wstecz...

Komentarze 2

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

R
Rysio z Klanu
Mysle, ze prawo stanowi prawo w tym kraju.
Ciekawe czy bedzie mial kto przynosic "SOBIEPANOWI" paczki do ancla.
L
Leonard Borowski
Niestety pani redaktor, teraz prawdopodobnie będziemy świadkami jakiegoś pokrętnego działania, w rodzaju dowolnych interpretacji prawnych tego wyroku NSA, którego jedynym celem będzie wykazanie, że prezydent Miasta to bezinteresowny anioł, a nie ktoś kto świadomie łamie prawo i powinien być za to skutecznie osądzony. Wszystko w ramach hasła "trzymajmy się kupy, bo kupy nikt nie ruszy"...Łatwiej w naszym kraju bezprawia np. opluć przedsiębiorcę za rzekomą sprzedaż alkoholu nieletniemu, nasyłać policję, straż miejską i straszyć odebraniem mu koncesji (co sam niedawno doświadczyłem) czy też miesiącami więzić obcokrajowca za nieudowodnioną kradzież zgłoszoną przez "okradzionego" (sędziego zresztą) niż skutecznie skazać decydentów, w bezczelny sposób łamiących prawo. Jak wykazał cały przewód tej sprawy "Drukarni", lokalne sitwy prawnicze trzymają się dobrze. Może warto się przyjrzeć, być może dość "egzotycznemu" składowi osobowemu, "lobbującemu" na rzecz tej inwestycji ?
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska