W zawodzie drukarza pan Wincenty przepracował 50 lat. Swoją przygodę z tym fachem rozpoczął jako składacz ręczny w Bydgoszczy. Pracował między innymi w Państwowych Zakładach Wydawnictw Szkolnych.
W sierpniu 1939 roku został włączony do 61. pułku piechoty. "Nasze stanowiska obronne były przed Bydgoszczą, w Kruszynie, po lewej stronie szosy Nakło-Piła i tam też zastał nas wybuch wojny" - czytamy we wspomnieniach pana Wincentego. Podczas wojny bydgoszczanin brał udział w bitwie nad Bzurą, a następnie w obronie Warszawy.
Po powrocie z niewoli pracował jako robotnik w Łęgnowie. Od roku 1943 działał w ruchu oporu.
Dopiero po wyzwoleniu pan Wincenty wrócił do PZWS.
Jako linotypista - osoba, która musiała bezbłędnie przepisać treść artykułu i ułożyć go odpowiednio na szpalcie - pan Wincenty pracował przy składaniu "Ilustrowanego Kuriera Polskiego", "Ziemi Pomorskiej" oraz "Kuriera Sportowego".
Później zawitał do "Pomorskiej".
Oprócz zamiłowania do pracy w gazecie, bydgoszczanin działał również w Towarzystwie Sportowym "Sokół" i śpiewał w chórach (m.in. w chórze "Arion" działającym przy Filharmonii Pomorskiej).Obecnie pan Wincenty sporo czyta, lubi rozwiązywać krzyżówki. Interesuje się sportem i polityką.