Silny wiatr przewrócił wysokie drzewo na cmentarzu parafialnym św. Mikołaja w Łabiszynie pod Żninem. To było 22 grudnia.
- Drzewo uszkodziło pięć nagrobków - opowiada pani Anna, której dziadkowie spoczywają na tym cmentarzu i ich mogiły także zostały zniszczone. - Naprawa czy zakup nowego pomnika wyniesie kilka tysięcy złotych, przynajmniej 2500 zł. Zdaniem księdza, który jest administratorem nekropolii, my, poszkodowani krewni, powinniśmy sami zapłacić za naprawę. Nie ubezpieczyliśmy dodatkowo nagrobków. Proboszcz jednak pobiera opłaty za miejsce na cmentarzu za 20 lat z góry. Skoro płacimy, to chyba mamy prawo domagać się od niego zadośćuczynienia.
Według kobiety, ksiądz częściowo ponosi winę. - Nie wyciął suchego drzewa i runęło. Proboszcz przekonuje, że cmentarz jest zabytkowy i nie wolno wyciąć nawet suchych drzew. Nikt nam nie zagwarantuje, że wichura już nie złamie następnego drzewa.
Ksiądz wyjaśnia: - Cmentarz jako teren jest ubezpieczony. Czekam na odpowiedź od ubezpieczyciela, czy taka ogólna polisa obejmuje również szkody powstałe w wyniku incydentu, do jakiego u nas doszło.
Duchowny wspomina, że niektóre drzewa zostały wycięte. - Wszystkich nie mogliśmy od razu, ponieważ ekipy nie dostałyby się ze sprzętem ciężkim na cmentarz. Jest zbyt ciasno.
