https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Duch Zamenhofa

Dariusz Knapik
Syndyk włocławskiego WPHW bez przetargu sprzedał prywatnej firmie bazę magazynową, a przy okazji całą ulicę. Transakcja odbyła się z pełnym błogosławieństwem władz miasta.

     Na początku lat siedemdziesiątych, na peryferiach Włocławka za ul. Zielną, ruszyły inwestycje. Powstała m.in. bocznica kolejowa fabryki "Drumet" i ogromna hurtownia "Argedu". Natomiast dla właścicieli znajdujących się tam działek zaczęły się kłopoty. Najpierw państwo przymusowo wykupiło część ich gruntów, płacąc symboliczne grosze. Potem okazało się, że inwestycje zamknęły im dojazd.
     Po wielu interwencjach rozwiązano ten problem budując nową drogę. Powstała na gruntach, które dobrowolnie oddali właściciele przyległych nieruchomości. W zamian za to władze miasta zafundowały im prawdziwą ulicę. Powstała też kanalizacja ściekowa, deszczowa, linia energetyczna i telekomunikacyjna oraz wybudowano betonową jezdnię z krawężnikami. Potem urządzono tu przystanek miejskich autobusów.
     Na mapach geodezyjnych Włocławka pojawił się nowy ciąg komunikacyjny - ulica Zamenhofa. Dla przypieczętowania tej decyzji pozostawało jedynie dokonać odpowiedniej zmiany w planie zagospodarowania przestrzennego - w połowie lat siedemdziesiątych przygotowano nawet projekt uchwały Miejskiej Rady Narodowej. Dziś już nikt nie pamięta, dlaczego nie został zatwierdzony.
     Pierwszy błąd wojewody
     
Ta prowizorka ciągnęła się też przez lata osiemdziesiąte. W praktyce Urząd Miasta traktował nową drogę jako ulicę. Dotarliśmy do dokumentów firmy polonijnej "Arpex", która w 1987 roku kupiła tu działkę na warsztaty i magazyny. Wszystkie decyzje ratusza dotyczące tej inwestycji podają wyraźny adres: ulica Zamenhofa. Ze środków miasta dokonywano również napraw nawierzchni jezdni.
     Nastał rok 1989. Zmiana ustroju przyniosła m.in. decyzję o likwidacji Wojewódzkiego Przedsiębiorstwa Handlu Wewnętrznego, które przed laty przejęło (wraz z "Argedem") hurtownię przy ul. Zamenhofa. W 1991 roku likwidator WPHW wystąpił do wojewody włocławskiego o bezpłatne przekazanie prawa użytkowania wieczystego gruntów hurtowni. Wojewoda podpisał decyzję przygotowaną przez wydział geodezji.
     Jednak uwadze geodetów umknął istotny fakt. Razem z gruntami hurtowni oddano też WPHW działkę nr 68, obejmującą... ul. Zamenhofa. Przed laty bowiem, gdy przejęto od prywatnych właścicieli tereny na przyszłą ulicę, przekazano je w tzw. zarząd "Argedu", a potem WPHW. Ówczesnym urzędnikom wcale to nie przeszkadzało, bo przecież i tak stanowiło to własność państwa.
     Prezydent wierzy planom
     
Wkrótce likwidowane włocławskie WPHW znalazło się w stanie upadłości. W 1995 roku syndyk Jacek Kopczyński znalazł kupca na hurtownię. Wystąpił zatem o zgodę do Urzędu Rejonowego we Włocławku. Tam jednak ustalono, że firma chce również sprzedać działkę stanowiącą ulicę. Urząd zaalarmował włocławski ratusz. W piśmie skierowanym do zarządu miasta w maju 1995 roku znalazło się wyraźne stwierdzenie, że w świetle przepisów owa działka jest ulicą. Zaproponowano komunalizację tych gruntów, co pociągało jedynie symboliczne koszty.
     Urzędnicy z ratusza machnęli ręką na tę ofertę. Ówczesny wiceprezydent Andrzej Krzyszczuk odpisał Urzędowi Rejonowemu, że "działka nr 68 nie stanowi wyodrębnionej ulicy, ani drogi dojazdowej". Dlaczego? Bo nie ma jej w miejscowym planie zagospodarowania przestrzennego miasta, a działka i cały okoliczny teren przeznaczone są jedynie na magazyny.
     Po takiej odpowiedzi syndyk bez problemów sprzedał hurtownię włocławskiej spółce "Janex". Transakcji dokonano bez przetargu. Za 300 tys. zł. firma stała się właścicielem hali o powierzchni 4 tys. metrów kw. i siedmiu innych obiektów oraz 5 hektarów gruntu, z ulicą Zamenhofa włącznie.
     Kiedy staną rogatki
     
Już w 1996 roku Jerzy Zieliński, właściciel dwóch działek przy ul. Zamenhoffa otrzymał z "Janexu" pierwsze ultimatum. Firma zażądała, by płacił jej co miesiąc ok. 1500 zł za prawo korzystania z ulicy. Zieliński jest właścicielem firmy handlowej. Na Zamenhofa mieszczą się należące do niej magazyny oraz warsztaty naprawy sprzętu. Codziennie dojeżdżają tam jego pracownicy, samochody dostawcze oraz mnóstwo klientów.
     Właściciel obu nieruchomości przez dwa lata prowadził bezskuteczną korespondencję z ratuszem oraz "Janexem". W 1998 roku spółka zagroziła mu zamknięciem drogi. Zieliński skierował więc pozew do sądu o ustanowienie tzw. służebności drogi koniecznej. Sprawa toczy się do dziś. "Janex" zgadza się na korzystanie z ulicy, ale pod warunkiem comiesięcznych opłat, które teraz ustalił już do wysokości 2900 zł. Krótko mówiąc - chodzi o formę myta.
     Wśród poszkodowanych jest m.in. Mirosław Kłosowski. W 1997 roku postanowił wybudować na swojej działce przy ul. Zamenhofa ciąg garaży na wynajem. Architekt miejski wydał mu decyzję o warunkach zabudowy, stwierdzając m.in, że dojazd do garaży odbywać się będzie "ulicą Zamenhofa".
     Ale już rok później ten sam urząd... odmówił mu zezwolenia na budowę. Temu sprzeciwiał się bowiem właściciela ulicy - "Janexu". Kłosowski zamiast garaży ma dziś proces z "Janexem", który gotów jest udostępnić mu drogę, ale za ciężką forsę.
     Właściciel jednej z działek zlecił Netii doprowadzenie do nieruchomości linii telefonicznej. Gdy ekipa zaczęła wykopy, zaprotestował "Janex". Zleceniodawca został bez telefonu. W 1996 roku na ul. Zamenhofa zlikwidowano przystanek MPK. Właściciele nie życzyli sobie bowiem na swojej ulicy miejskich autobusów ani ich pasażerów.
     Dowód jest na mapie
     
Do dziś ulica Zamenhofa figuruje na wszystkich geodezyjnych mapach Włocławka. Decyzja Urzędu Miasta, wydana 18 czerwca 1998 roku na wniosek firmy Netia, mówi o warunkach zagospodarowania terenu pod budowę sieci telekomunikacyjnej m.in. Zamenhofa. Podobnych dokumentów sygnowanych przez Urząd Miasta we Włocławku, w których oficjalnie wymienia się tę nazwę, jest znacznie więcej.
     - Nie zbadano wtedy dokładnie sprawy. Jeśli ulica stanowiła jedyną drogę dojazdową dla właścicieli przyległych działek, jest to przejaw urzędniczej niefrasobliwości - mówi Jerzy Śliwka, do 1998 r. wiceprezydent Włocławka odpowiadający za geodezję. Jego zdaniem istnieje szansa, by zainteresowani właściciele posesji wystąpili do ratusza o zmianę w planie zagospodarowania miasta i ustanowienie tam drogi publicznej. Gmina musiałaby jednak wykupić ten teren od obecnego właściciela.
     PS. Personalia właścicieli posesji zostały zmienione. **

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Biznes

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska