Duże zachwaszczenie ozimin w Kujawsko-Pomorskiem zagraża uprawom. Długa jesień wzmocniła chwasty. Wydano ostrzeżenie

Instytut Ochrony Roślin - Państwowy Instytut Badawczy, który monitoruje zagrożenia w produkcji roślinnej w Polsce, zwraca uwagę na stan zachwaszczenia upraw w województwie kujawsko-pomorskim, a także w Wielkopolsce, na Dolnym Śląsku i Pomorzu Zachodnim.

- Długa i ciepła jesień sprawiły, że wegetacja wydłużyła się. Sytuacja ta dotyczy zarówno roślin uprawnych, jak i chwastów jedno- i dwuliściennych. Wegetacja chwastów z reguły trwa dłużej niż roślin uprawnych, a jej wznowienie następuje wcześniej, co sprawiło, że w tym roku chwasty są silnie rozwinięte – wyjaśniają badacze na Platformie Sygnalizacji Agrofagów.

Na plantacjach żyta ozimego odnotowali duże nasilenie miotły zbożowej, chabra bławatka, maruny bezwonnej i wyczyńca polnego. - Miotła zbożowa jest mocno rozkrzewiona, a chaber w fazie rozety, w której trudno go zwalczyć – dodają badacze.
Zagrożone są też plantacje pszenicy ozimej. - Obserwuje się silnie rozkrzewione wyczyniec polny, mak polny i miotłę zbożową – sygnalizują. - Chwasty mocno zagrażają roślinom uprawnym. Dlatego z ich zwalczaniem nie wolno zwlekać i gdy tylko warunki atmosferyczne na to pozwolą, należy rozpocząć odchwaszczanie ozimin.

- Warto pamiętać, że im szybciej przeprowadzi się odchwaszczanie, tym lepiej, ponieważ łatwiej wyeliminować mniej wyrośnięte chwasty i ograniczyć ich konkurencję względem roślin uprawnych – zalecają doradcy INNVIGO, polskiego producenta środków ochrony roślin. - Jednocześnie trzeba wziąć pod uwagę możliwość wystąpienia zjawisk atmosferycznych, które nie sprzyjają wykonywaniu zabiegów, np. zbyt dużej wilgotności czy porywistego wiatru. Ograniczeniem mogą być też zbyt niskie temperatury, dlatego wybierając herbicydy, rolnicy powinni upewnić się, czy zadziałają one w chłodniejszych warunkach.

- W skrajnych, zupełnie niesprzyjających warunkach, niechronione plantacje rzepaku ozimego mogą być całkowicie zachwaszczone - ostrzegają dr hab. Roman Kierzek, inż. Adam Paradowski oraz mgr Marta Dubas z Instytutu Ochrony Roślin - Państwowy Instytut Badawczy. - Najczęściej niestosowanie integrowanych metod ochrony z udziałem herbicydów obniżają plon o minimum 30-40 proc., stąd zwalczanie chwastów to konieczność.
Ich zdaniem, należy zacząć już jesienią: - Ze względu na jak najszybsze wyeliminowanie konkurencji, a także na bardzo mały asortyment herbicydów dostosowanych i zarejestrowanych do zabiegów wiosennych – tłumaczą.

- Tam, gdzie jesienią zabiegi herbicydowe nie zostały wykonane, ich zwalczanie będzie dużym wyzwaniem – zgadzają się doradcy INNVIGO, polskiego producenta środków ochrony roślin. - Ale jest także wiele plantacji, na których co prawda zaaplikowano wcześniej właściwe preparaty, jednak nie były one w stanie działać przez tak długi, niemal nieprzerwany okres wegetacji. Dlatego wiosną występuje na nich zachwaszczenie wtórne. Z kolei tam, gdzie jesienne zabiegi wykonano w wersji ekonomicznej, czyli głównie pod kątem zwalczania miotły zbożowej, niezbędna jest korekta, mająca na celu wyeliminowanie chwastów dwuliściennych.

Zwalczenie miotły zbożowej tylko wiosną jest trudne. - Ponieważ na polskich polach występuje coraz więcej szczepów odpornych na niektóre herbicydy. Z tego powodu znacznie lepszym wyborem jest wykonanie zabiegów jesiennych, a potem ewentualnych poprawek wiosną – polecają doradcy.