Wzdłuż budynku komunalnego przy Mątewskiej ciągnie się głęboki wykop. Jak podkreślają mieszkańcy, powstał trzy tygodnie temu. Wykonała go firma, która miała usunąć awarię rurociągu z ciepłą wodą. - Nikt nas nie informował, że będzie tu kopana taka dziura - słyszymy na miejscu.
Mieszkańcy wskazują na dwa kontenery wypełnione śmieciami. Wykop uniemożliwia ich wywiezienie. - Tam wszystko aż kipi. Mnożą się muchy, które wlatują ludziom do mieszkań i roznoszą zarazki - komentuje radny Olech. A mieszkańcy dodają: - Gdy o tym informowaliśmy administrację, to powiedziano nam, że muchy są małe i nie ma się czego bać. Tylko, że obok much zaczynają grasować szczury...
Przy odciętych od świata śmietnikach stoi też samochód osobowy. - To auto mojego syna. Jest sprawne, a nie może z niego korzystać. Do pracy jeździ rowerem - dodaje mężczyzna.
Od radnego dowiadujemy się, że już dziewięcioro dzieci z budynku numer 14a trafiło do szpitala z biegunkami i objawami zatrucia. Mieszkańcy mówią o problemach z dostawą bieżącej wody. Olech zwraca natomiast uwagę na wystające z wykopu stare rury. - Tu kiedyś było szambo - podkreśla.
Wczoraj (7 czerwca) na miejscu pojawili się przedstawiciele wykonawcy. Na taśmach przywieszali tabliczki ostrzegające o głębokim wykopie. Tłumaczyli, że prace przedłużają się, bo jest problem z zakupem specjalnych preizolowanych rur. Potrzeba ich 120 metrów.
- Pierwsze słyszę, żeby był problem z takimi rurami - ripostuje radny powiatowy, sugerując mieszkańcom, by skorzystali z usług kancelarii prawnej i domagali się od miasta odszkodowań.
Do „Pomorskiej” dotarło oficjalne stanowisko wykonawcy prac. Zapewnia, że wykop dobrze zabezpieczono. Niestety, zabezpieczenia były non stop rozkradane. Informuje, że dziura zostanie częściowo zasypana, by umożliwić dostęp do kontenerów. Spowoduje to jednak wzrost kosztów zaplanowanych prac. Z kolei administracja zapewnia, że w czasie trwania robót nie dochodziło ani razu do przerw w dostawie bieżącej wody.
W środę, 7 czerwca, po południu wykop został zasypany. Przestawiono też kontenery do śmieci. W czwartek, 8 czerwca, skontaktował się z "Pomorską" Marek Gerus, wiceprezes PGKiM w Inowrocławiu, informując o tym, że komunalne przedsiębiorstwo zamierza przedstawić swoje stanowisko w tej sprawie. Prawdopodobnie jeszcze dziś nasi czytelnicy będą mieli okazję je poznać.