Ile będzie zarabiał? To na razie tajemnica. Radny opozycji Wojciech Piniewski wyliczył, że w ciągu kadencji etat ten będzie kosztował podatników 500 tys. zł.
Tajemnicą natomiast nie jest, że jeszcze dwa lata temu starosta Tadeusz Majewski i Włodzimierz Figas nie darzyli się sympatią.
Pierwszy zwolnił drugiego z pracy (Figas był dyrektorem DPS w Kawęczynie). Przez wiele miesięcy się sądzili. Ostatecznie doszło do ugody, ale Figas do pracy nie wrócił. Jest bezrobotny.
Wczoraj zdradził nam, że tego tematu ze starostą nie porusza.
- Jesteśmy dorosłymi ludźmi. Stworzyliśmy koalicję i będziemy ze sobą współpracować - przekonuje.
Przyznaje, że jeszcze dwa lata temu nie mógłby sobie nawet wyobrazić, że znajdą się razem w zarządzie.
- Wyroki opatrzności nie są ludziom znane. Wyznaję zasadę: "nigdy w życiu nie mów nigdy" - dodaje.
Zarząd powiatu przygotował już projekty uchwał zmieniających statut oraz regulamin organizacyjny starostwa. Jak przekonuje nas rzecznik prasowy starosty Marlena Gronowska, wprowadzenie etatowego członka zarządu nie wpłynie na zwiększenie kosztów zatrudnienia w starostwie.
- Jeśli radni na najbliższej sesji przyjmą zaproponowane zmiany, wtedy likwidacji ulegnie stanowisko naczelnika Wydziału Administracyjno Gospodarczego. Jego zakres czynności przejmie nowy etatowy członek zarządu, któremu zostaną także przekazane niektóre inne zadania należące do tej pory do starosty i wicestarosty - tłumaczy Gronowska.
Naczelnik wydziału Janusz Kiszka nie straci pracy. Otrzyma jednak mniej intratną posadę. Starostwo czekają też reorganizacje i przesunięcia, które mają utrzymać koszty funkcjonowania urzędu na dotychczasowym poziomie.
Więcej w czwartkowym, papierowym wydaniu "Gazety Pomorskiej" (9.11.2010)
Czytaj e-wydanie »
