Do pierwszej zbrodni doszło w październiku ubiegłego roku. Jak twierdzą łódzcy policjanci dwaj mężczyźni w wieku 19 lat zamordowali wtedy swojego sąsiada, bo chcieli zrobić w ten sposób urodzinowy prezent swojemu koledze. Morderstwa dokonali w mieszkaniu przy ulicy Więckowskiego w Łodzi. Niecałe dwa miesiące po tym postanowili dokonać drugiego zabójstwa. Tym razem ich ofiarą padł 16-letni chłopak, ich znajomy.
Mordercom postawiono już zarzuty zabójstw ze szczególnym okrucieństwem. Ich druga ofiara umierała w mękach, duszona sprężyną ekspandera. Ciało chłopaka sprawcy zawinęli w koc i wrzucili do stawu w pobliskim parku.
Oskarżeni przyznali się do zarzutów. Zwierzyli się też, że po prostu spodobał im się widok umierającego człowieka. Teraz grozi im kara dożywocia.