https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dwaj robotnicy zginęli przysypani ziemią

(Daniel Frymark)
Mieszkańcy Gostycyna są wstrząśnięci dramatem na budowie. W tym miejscu zginęły dwie osoby
Mieszkańcy Gostycyna są wstrząśnięci dramatem na budowie. W tym miejscu zginęły dwie osoby Fot. Daniel Frymark
Gostycyn. Dwóch robotników zginęło w poniedziałek po południu przy pracach ziemnych. Zostali przysypani po szyję w dwumetrowym wykopie.

Mieszkańcy Gostycyna są w szoku. - Oni tu już od jakiegoś czasu pracowali. Znałam ich z widzenia, chodzili do sklepu po bułki - mówi wstrząśnięta mieszkanka wsi.
Wszyscy zastanawiają się, jak mogło dojść do wypadku. - Też pracuję przy pracach ziemnych, niemożliwe, żeby zginęli w takich wykopach - dodaje mieszkaniec Gostycyna.

Do wypadku doszło w poniedziałek około godziny 17.00, tuż za Urzędem Gminy w Gostycynie.

Śmierć pod zwałami ziemi
Pracownicy jednej z bydgoskich firm budowali kanalizację do nowego ośrodka zdrowia. - Koparka wykopała dół, w którym robotnicy, prawdopodobnie przy użyciu łopat i szpadli, wykonywali pracę - tłumaczy prokurator Andrzej Malczewski.

W pewnym momencie osunęła się na nich ziemia. Możliwą przyczyną zdarzenia była zróżnicowana gleba, w której prowadzone były prace. - Pod dwumetrową warstwą gliny znajdował się żwir, a na robotników osunęła się cała ściana gliny - mówi Krzysztof Łangowski z tucholskiej straży pożarnej.

Pierwsi na miejscu byli strażacy z OSP w Gostycynie. Chwilę przed 17.00 w dyżurce straży w Tucholi zadzwonił telefon ze zgłoszeniem o wypadku. - Byliśmy na miejscu bardzo szybko i przystąpiliśmy do odkopywania zasypanych pracowników. Po około dwudziestu minutach udało się nam wydobyć mężczyzn - dodaje Łangowski.

Po odkopaniu robotników przez godzinę trwała akcja reanimacyjna. Poszkodowani mieli zostać przewiezieni helikopterem do bydgoskiego szpitala. Niestety, obaj zmarli na miejscu.

Bez umów?
Wstępnie prokuratura ustaliła, że dół, w którym prowadzono roboty, nie był właściwie zabezpieczony. Trwa postępowanie, które ostatecznie odpowie na pytanie, jak było. - Ze wstępnych oględzin wiemy, że zgon spowodowany był przyduszeniem. Zanim to ostatecznie stwierdzimy, zostanie przeprowadzona sekcja zwłok, która wskaże dokładną przyczynę - mówi prokurator Malczewski.

Ustalenia prokuratury w sprawie zaniedbań na budowie potwierdza Państwowa Inspekcja Pracy z Bydgoszczy. - Nie ma wątpliwości, że prace były źle zabezpieczone - mówi Krzysztof Adamski z inspekcji pracy. - Sprawdzamy teraz, czy osoby, które zginęły, powinny w ogóle się tam znajdować, ponieważ nie posiadały one żadnych umów o pracę czy też o dzieło - tłumaczy inspektor i dodaje, że sprawa jest bardzo zawiła, ponieważ zlecenie wykonania wykopu było powierzone kilku firmom które zlecały to podwykonawcom.

Komentarze 1

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

j
janusz
cytuję......."Sprawdzamy teraz, czy osoby, które zginęły, powinny w ogóle się tam znajdować, ponieważ nie posiadały one żadnych umów o pracę czy też o dzieło - tłumaczy inspektor i dodaje, że sprawa jest bardzo zawiła, ponieważ zlecenie wykonania wykopu było powierzone kilku firmom które zlecały to podwykonawcom....."
Proszę mnie źle nie zrozumieć ja nikogo nie pouczam i nie chcę pouczać ale.Wydaje mi się że w pierwszej kolejności należałoby sprawdzić w specyfikacji istotnych warunków zamówienia -t.j. ogłoszonego przetargu na prace- czy jest zastrzeżenie że ewentualny wygrywający przetarg jest zobowiązany zrealizować prace sam czy też może jakieś prace zlecić podwykonawcy.Jeśli sam to podpisuje OŚWIADCZENIE w którym znajdują się odpowiednie zapisy np:zdolności finansowej,posiadaniu odpowiedniego sprzętu,osób które są zdolne do zrealizowania takich prac itp,itd.Jeśli zaś część prac może zlecić innym firmom to te firmy (przedkłada oczywiście główny wykonawca prac) również załączają takowe OŚWIADCZENIE.Czyli zawsze trzeba sprawdzić czy wygrywająca firma miała prawo zatrudnić podwykonawcę i czy zostały spełnione ustawowe wymagania jeśli zaś prace robiono niezgodnie ze złożoną ofertą konsekwencje powinien ponieść firma. W przeciwnym wypadku odpowiedzialność się rozmywa i w konsekwencji okazuje się że to zawinił pracownik gdyż nie domagał się umowy o pracę, przeszkolenia bhp, odpowiednich narzędzi lub spełnienia warunków (np odeskowania wykopu które może zrobić sam ale na koszt właściciela firmy) w których może wykonywać dane prace.Pracownicy konsekwencje już ponieśli i to śmiertelne i nic nie usprawiedliwia danej firmy do niejednokrotnie zmuszania pracownika do realizacji robot w takich lub podobnych warunkach.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska