Mimo że wcześniej planowano jego sprzedaż, ostatecznie gminni radni zdecydowali o niezmienianiu formy działania ośrodka. Nowością jest wydzierżawienie części gastronomicznej.
Czy to rozwiązanie przyniesie oczekiwane efekty? Dotychczas problemem było to, że samorząd do ośrodka musiał każdego roku dopłacać. Ośrodek to budynek, w którym zlokalizowano są dwa bary oraz plaża, siedem domków kempingowych i pole namiotowe.
Zdaniem wójta Edwarda Dębca dużym ograniczeniem jest prowadzenie środka jako zakładu budżetowego. Dlatego pomysłem sprzed kilku miesięcy była sprzedaż ośrodka. Budynek z barami, który obecnie jest wydzierżawiany, szacowano wywoławczo na 340 tysięcy złotych, jeden domek na 100 tysięcy. Jednak na razie gminni radni zrezygnowali z pomysłu sprzedaży.
- Tegoroczne wydzierżawienie części gastronomicznej na pewno poprawi rentowność ośrodka - ocenia wójt Dębiec. - Dochód z wynajmu domków powinien wystarczyć, aby zakład zarobił na swoje utrzymanie. Co będzie dalej, zdecydują radni. Myślę, że warto było wykorzystać koniunkturę panującą na rynku nieruchomości i jednak ośrodek sprzedać.
Na pewno nie pomógł zakładowi chwilowy zakaz kąpieli, który wiązał się badaniami wody przez służby sanitarno-epidemiologiczne. Teraz kąpać się można, plażowaniu zaczęła sprzyjać aura. Samorządowcy mogą teraz liczyć na pogodę. Jednak nie minie ich konieczność podjęcia decyzji, co do dalszych losów ośrodka.