- Przecież z poczekalni korzystają także podróżni PKS - zwraca uwagę jeden z Czytelników.
Od 13 grudnia dworzec PKP-PKS we Włocławku jest w środku nocy zamykany na kilka godzin. Na razie jest nieczynny od godziny 1.15 do 3.30. I tak będzie aż do 19 czerwca. Potem do 1 września poczekalnia będzie zamknięta między godz. 2.30 a 3.30. Dyrekcja PKP twierdzi, że decyzję tę podejmuje po to, żeby dworzec przestał być noclegownią dla bezdomnych. Tylko czy w ten sposób nie wylewa się dziecka z kąpielą?
Z zapewnień dyrekcji PKP wynika, że w czasie, gdy dworzec jest zamknięty, pociągi nie przyjeżdżają do Włocławka. A co z pasażerami PKS? Gdzie ma czekać na pociąg ktoś, kto przed północą dotarł autobusem do Włocławka? Zapytaliśmy Andrzeja Stasiaka, prezesa włocławskiego PKS, czy decyzja o zamknięciu dworca nocą była z nim konsultowana? Prezes przyznaje, że uczestniczył w rozmowach na ten temat, ale nikt go o zgodę nie pytał.
Między godzinami 22.00 a 6.00 na dworzec PKS we Włocławku przyjeżdża dziesięć autobusów przelotowych. - Dotychczas pasażerowie nie skarżyli się, że dworzec jest zamknięty - mówi prezes Stasiak. - Sytuacja jednak nie jest komfortowa, choć rozumiem intencje Polskich Kolei Państwowych, bo dworzec powinien służyć pasażerom, a nie bezdomnym.
Szefostwo PKS we Włocławku zapewnia, że będzie przyglądało się rozwojowi wydarzeń i jeśli pojawią się skargi ze strony pasażerów, to podejmie odpowiednie kroki (czytaj: będzie interweniowało w PKP).
Wygląda więc na to, że na razie mieszkańcy swe krytyczne uwagi kierują do nas. - Jeśli kolej chce zrobić porządek z bezdomnymi, to nie tą drogą - nie kryje oburzenia Czytelnik. - Tymi ludźmi powinny zająć się odpowiednie służby. A dworzec w ponad stutysięcznym mieście powinien służyć pasażerom całą dobę.
Włocławek nie jest jednak jedynym miastem w Polsce bez poczekalni dla pasażerów otwartej całą dobę. Czy to jednak może być pocieszeniem dla wygnanych w środku nocy z dworca pod chmurkę?
Zadaniem PKP jest świadczenie usług pasażerom. To nie tylko przewozy, ale i sprzedaż biletów. Bilet trzeba gdzieś kupić, na pociąg poczekać. Gdybym ja miała czekać na połączenie dwie godziny pod chmurką, to na pewno zrezygnowałabym z usług tego przewoźnika.
To prawda, że bezdomni są problemem na włocławskim dworcu. Tylko dlaczego za to, że PKP nie potrafią sobie z tym problemem poradzić, karani są Bogu ducha winni pasażerowie? A może lepszym rozwiązaniem byłoby przejęcie budynku przez miasto? Tak uczyniono w Aleksandrowie, o czym piszemy dziś na str. 19.