IRENA I WŁADYSŁAW JASZDEJEWSCY - obchodzili w tym tygodniu diamentowe gody. Jubilaci mieszkają w Chojnicach. Związek małżeński zawarli 27 marca 1948 roku. Jubilat doświadczył okropności II wojny światowej, współpracował ze Strażą Graniczną, za co groziło mu rozstrzelanie. Uratował go Niemiec, u którego pan Władysław pracował w gospodarstwie. W korpusem generała Andersa przeszedł cały szlak bojowy od Rzymu do Bolonii. W 1946 wrócił do kraju, gdzie rozpoczął pracę w stoczni jachtowej. Pani Irena zajmowała się prowadzeniem domu i wychowywaniem dzieci. Jubilaci wychowali trzech synów i córkę. Doczekali się czterech wnuczek i dwóch wnuków. - Ze zdrowiem bywa różnie - mówią jubilaci. - Jak mnie coś boli, to idę na działkę i czuję się o wiele lepiej - dodaje pani Irena. - Ja wątpię, czy nasze dzieci, czy wnuki doczekają tych lat, co my - dodaje Władysław Jaszdejewski. - Teraz świat jest w ciągłej pogoni, wszyscy gonią na pieniędzmi, coś tu jest nie tak.
FEMIA i FELIKS SZARMACHOWIE - z Chojnic. Związek małżeński zawarli 13 lutego 1943 roku. Państwo Szarmachowie całe życie mieszkają w Chojnicach. Jubilat pracował jako kierowca, jubilatka jako szefowa kuchni. Państwo Szarmachowie wychowali dwóch synów i jedną córkę. Doczekali się sześciorga wnuków i siedmiorga prawnuków. - Żyjemy szczęśliwie z dziećmi i wnukami, które bardzo o nas dbają - mówią państwo Szarmachowie. - Najważniejsza jest zgoda i zdrowie, reszta przyjdzie sama.
Dyplomacja w domu
Tekst i fot. Aleksander Knitter

Femia i Feliks Szarmachowie.
- Kobieta musi być dyplomatką w domu - mówi Irena Jaszdejewska, która ze swoim mężem Władysławem jest razem już 55 lat. Brylantowe gody obchodzili Femia i Feliks Szarmachowie.