www.pomorska.pl/grudziadz
Więcej informacji z Grudziądza znajdziesz na podstronie www.pomorska.pl/grudziadz
Dziewczyna zmarła bo prawdopodobnie nie udzielono jej fachowej pomocy medycznej.
Dzień przed śmiercią dziecka, rodzice zawieźli gorączkującą dziewczynę do przychodni wojskowej.
- Tam nastolatka została zbadana przez lekarza i zapisano jej lekarstwa - mówi Agnieszka Reniecka, zastępca prokuratora rejonowego w Grudziądzu. - Stan zdrowia dziewczynki jednak się nie poprawiał, lekarstwa nie zadziałały, więc jej rodzice telefonicznie skonsultowali się z lekarzem w przychodni.
W rozmowie telefonicznej medyk "Polikliniki" zalecił skierowanie Pauliny na odział w szpitalu. Wypisał je, a rodzice odebrali je w przychodni i zawieźli dziecko do szpitala.
- W szpitalu nastolatkę ponownie zbadano i podjęto decyzję o powrocie do domu i dalszym podawaniu lekarstw - mówi prokurator Reniecka.
Dlaczego dziewczynki nie zatrzymano w szpitalu?
- Kiedy nastolatka była ponownie badana w szpitalu, nie miała już gorączki. Nie było podstaw aby zatrzymać ją na obserwacji w szpitalu - zapewnia Marek Nowak, dyrektor grudziądzkiej lecznicy. - Dyżur pełnił doświadczony pediatra. Śmierć dziewczynki to wielka tragedia. Poczekajmy jednak na wyniki śledztwa prokuratury.
Dziś o 10 rozpoczęła się sekcja zwłok nastolatki. Jednak na wyniki badań trzeba będzie poczekać, bo z ciała pobrane zostały próbki do szczegółowej analizy.