Dyrektor scholi oskarżony o pedofilię usłyszał wyrok

We wtorek przed sądem w Świdniku zapadł wyrok dla byłego dyrektora scholi przy kościele św. Mikołaja na lubelskim Czwartku. Adam K. usłyszał łącznie cztery zarzuty dotyczące pedofilii i przestępstw seksualnych. Chodziło m.in. o przesyłanie materiałów pornograficznych nieletnim, posiadanie na komputerze treści pedofilskich, namawianie 10-latki z Łęcznej na intymne spotkanie, czy molestowanie przez kilka lat jednej ze swoich podopiecznych.

- Oskarżony jest winny popełnienia zarzucanych mu przestępstw. Skazuje go za to na wyrok 3 lat i 8 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności. Dodatkowo Adam K. ma 8-letni zakaz pracy związanej z wychowywaniem i edukacją dzieci. Przez taki sam okres czasu nie może kontaktować się z małoletnimi za pośrednictwem internetu - zdecydował we wtorek sędzia Sądu Rejonowego Lublin-Zachód z siedzibą w Świdniku.

Proces Adama K. ruszył tydzień temu. Mężczyzna wówczas ukrywał swoją twarz pod kapturem, który miał naciągnięty na głowę podczas całej rozprawy. Dziś natomiast oskarżonego nie było na ogłoszeniu wyroku. Obawiając się ponownej obecności dziennikarzy, Adam K. złożył wniosek o niedoprowadzanie go do sądu na rozprawę.

- Proces toczył się niejawnie. Dlatego uzasadnienie wyroku będzie również nie jawne - dodawał sędzia. Jak udało się nam jednak ustalić, wysokość kary 3 lat i 8 miesięcy więzienia została uzgodniona między prokuraturą i samym oskarżonym.

Adam K. od 2005 r. działał w przykościelnej scholi w parafii św. Mikołaja. Był dyrektorem artystycznym, opiekował się dziećmi. W grudniu ubiegłego roku na czacie internetowym poznał 10-latkę z Łęcznej. Proponował jej intymne spotkanie, wysyłał materiały pornograficzne. O całej sprawie policję poinformowała czujna matka dziewczynki.

Po medialnych artykułach, do śledczych zgłosiła się kobieta, która opowiedziała o historii, która kilka lat temu przydarzyła się jej koleżance. Z akt sprawy wynika, że 13-latka na obozie poznała Adama K., który był tam opiekunem. Mężczyzna wymyślił zabawę w męża i żonę.

Po powrocie z obozu „para” przez dwa lata miała regularnie spotykać się w budynku zajmowanym przez scholę. Według śledczych, K. w trakcie spotkań miał dotykać dziewczynkę w intymne miejsca i całować się z nią.

Adamowi K. groziło nawet 12 lat za kratkami. Wyrok jest nieprawomocny.