Marek Gotowała, szef SPZOZ był gościem na ostatniej sesji rady miejskiej. Korzystając z wizyty dyrektora, radni dopytywali o plany związane z rozbudową i przeniesieniem oddziałów szpitalnych do Mogilna.
Grzegorz Stochliński pytał o sprawę w kontekście rozmów z potencjalnymi operatorami. Chciał wiedzieć, czy umowa zostanie podpisana z tą firmą, która rozbuduje mogileńską filię i tu utworzy oddziały. Przedstawiciele gminy Mogilno powołując się na obietnice starosty Tomasza Barczaka od dawna przedstawiają pogląd, że to w mieście powiatowym powinny działać podstawowe oddziały - wewnętrzny, chirurgiczny, ginekologiczno-położniczy i pediatryczny. Oczywiście na takie rozwiązanie nie godzi się Strzelno. Wbrew oczekiwaniom mogilnian Marek Gotowała nie deklaruje, gdzie szpital będzie.
- Moja decyzyjność jest ograniczona. Jestem tylko dyrektorem SPZOZ wybranym w konkursie, na czas określony - mówi.
Jednocześnie szef lecznicy przyznaje, że w tak małym powiecie jak mogileński, ale nawet w powiatach większych, jeden szpital wystarczy. I nie jest to zależne od opcji politycznych, ale uwarunkowane ekonomią. Marek Gotowała potwierdził także, że gdyby lecznica miała jedną filię byłaby w lepszej kondycji finansowej. Koszty funkcjonowania podnosi fakt, że są dwie lokalizacje, a więc większe są koszty stałe. Radni mogileńscy naciskali, aby Marek Gotowała wskazał jedną, najlepszą lokalizację dla szpitala.
Łukasz Drzazgowski pytał o osobistą opinię i wskazanie, która filia jest lepiej przygotowana, gdyby w powiecie miał zostać jeden szpital. Dyrektor tego nie zrobił, jak mówił w Strzelnie oczekują, że powie iż u nich, w Mogilnie, że to właśnie tutaj. Jednocześnie przyznał, że jak wskaże się tylko jedną lokalizację dla oddziałów, drugiej miejscowości trzeba przedstawić inną propozycję.