- Rolnicy robią co mogą, by zatrzymać wodę w gruncie - stwierdził Ryszard Kamiński, wicedyrektor Kujawsko-Pomorskiego Ośrodka Doradztwa Rolniczego. Pomaga w tym m.in. właściwa agrotechnika, stosowanie małej retencji.
Klimat z falami upału
Mówiono o tym podczas czwartkowej konferencji pt. „Polowa pojemność wodna i integrowana ochrona to główne problemy plonowania zbóż - podejmij innowacyjne działania”. - Globalne ocieplenie powoduje wzrost temperatury atmosfery Ziemi i sprawia, że wszystkie procesy pogodowe przebiegają gwałtowniej i mają większą zmienność - stwierdził dr hab. Jerzy Kozyra z Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa - Państwowego Instytutu Badawczego w Puławach. - Dlatego częściej dochodzi do gwałtownych burz, fal upałów. Jeśli nagle spada trzydzieści - czterdzieści milimetrów deszczu, to w glebie zostanie go tyle, na ile pojemność polowa pozwoli. Reszta spłynie. Dlatego mała retencja jest tak ważna.
- Jeśli chodzi o małą retencję, to jest wiele do zrobienia także na poziomie samorządów - dodał Marek Radzimierski z KPODR, oddział w Przysieku.
Pomoc, która dzieli
Jednak dla rolników tak samo ważne jak zmiany klimatyczne i sposoby walki z niedoborem wody, jest właściwe prowadzenie monitoringu suszy. - Bo na tej podstawie gospodarzom przyznawano w tym roku pomoc - mówili uczestnicy konferencji. - A w tym roku to wsparcie przyznawano bardzo niesprawiedliwie. W jednych gminach pomoc dostali wszyscy rolnicy, w innych tylko niektórzy, chociaż straty mieli na podobnym poziomie.
- Komisje powinny stosować jednolitą metodologię szacowania strat - przyznał Ryszard Kamiński. - Wszyscy członkowie komisji powinni być przeszkoleni - mówił. - Komisje opierały się na złych wytycznych - stwierdził Michał Kulwicki z Borówna (gm. Chełmno). - Nie miały map sorpcji. Jak można było zdecydować, że lekkie gleby to tylko te V i VI klasy? A co z gruntami na przykład klasy IV b?
Częściej pada lokalnie
Piotr Doligalski, rolnik z miejscowości Kowróz (pow. toruński) dodał, że stacji pomiarowych jest zbyt mało: - Bo czasami jest tak, że w Toruniu pada, a u mnie (czyli 15 kilometrów dalej) jest sucho.
- Nie jesteśmy w stanie mierzyć opadów co sto metrów, ale stacji pomiarowych będzie coraz więcej - dodał dr Kozyra.
Do systemu stosowanego przez ten instytut niebawem mogą zostać włączone także stacje kupione niedawno przez Kujawsko-Pomorski Ośrodek Doradztwa Rolniczego. - Jest ich dwadzieścia - mówi Kamiński. - Mapę stacji można zobaczyć na naszej stronie internetowej www.kpodr.pl.
Ta mapa wyświetla się po kliknięciu w zakładkę „meteo”. Można się z niej dowiedzieć np. jaka jest siła wiatru, wielkość opadów, temperatura i wilgotność powietrza. - Mam nadzieję, że dzięki temu monitoring suszy prowadzony przez instytut w Puławach, będzie bardziej precyzyjny - dodał gospodarz z pow. grudziądzkiego. - Mogę stosować uprawę bezorkową, dbać o staw i rowy melioracyjne, ale głupoty niektórych urzędników nie przeskoczę. Do naukowców nie mam żalu, jeśli przekazują nasze opinie tym, którzy kierują resortem rolnictwa.
- Uwagi rolników są dla nas cenne - stwierdził dr Kozyra.