https://pomorska.pl
reklama
MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Dzieci z papierosem. Szokujące wyniki badań

Joanna Grzegorzewska
Fot. sxc
Każdego dnia około pół tysiąca chłopców i dziewcząt sięga po swojego pierwszego w życiu papierosa - alarmuje Główny Inspektorat Sanitarny i zapowiada walkę z takim stanem rzeczy.

Jak podlegający ministerstwu zdrowia Główny Inspektorat Sanitarny chce walczyć z problemem? Edukując przedszkolaków.

Zmuszane do życia w dymie

Wyniki badań zebranych przez Inspektorat Sanitarny są przerażające i szokujące:

- rocznie, w Polsce, palenia próbuje około 180 tysiąca nieletnich;

- 64 procent chłopców i 53 procent dziewcząt w wieku 13-15 lat choć raz próbowały zapalić papierosa, przy czym jedna czwarta 15-latków pali już regularnie;

- co trzeci chłopiec i co piąta dziewczynka próbowała palić nie mając jeszcze 10 lat, a 16 procent chłopców i 8 procent dziewcząt przyznaje się do tego, że pali zaraz po przebudzeniu i, niestety, od lat osiemdziesiątych regularnie więcej pali dziewcząt niż chłopców.

- To przykre, ale wiek dzieci eksperymentujących z papierosami obniża się - mówi Jan Bondar, rzecznik Głównego Inspektoratu Sanitarnego. - Pogłębia się też zjawisko wymuszonego biernego palenia wśród dzieci i młodzieży. Niestety, bardzo często jest tak, że takie zmuszane do przebywania w dymie dziecko, później samo sięga po papierosy.

Niemożliwe? Statystyki nie kłamią: 4 miliony dzieci wdycha biernie dym tytoniowy w domu lub w miejscach publicznych, 48 procent dorosłych przyznało się do tego, że paliło w obecności dzieci, a ponad 40 procent palących mężczyzn i blisko 50 procent palących kobiet miało już styczność z papierosami w dzieciństwie.

Dlaczego tak się dzieje? Bo dorośli palący albo nie myślą, albo naprawdę nie zdają sobie sprawy z tego, jak dużą krzywdę wyrządzają dzieciom swoim paleniem. Nie wiedzą, że zdrowotne następstwa biernego palenia tytoniu u dzieci są poważne: wzrost zakażeń dróg oddechowych, upośledzenie funkcji płuc, nawracające choroby ucha środkowego, ataki astmy i długo by jeszcze wymieniać.

Ale jest nadzieja. - Wbrew pozorom dzieci mają duży wpływ na dorosłych. Stąd pomysł by przeprowadzić antynikotynowa akcję wśród przedszkolaków - tłumaczy Jan Bondar.

Dzieciakom pomoże Dinuś smok

Akcja przeprowadzona zostanie w całej Polsce pod hasłem "Czyste powietrze wokół nas". Znakiem rozpoznawczym ma być smok Dinek, który nauczy dzieci m.in. jak niedobry dla zdrowia jest dym tytoniowy, jak go unikać, jak prosić rodziców, by nie truli dzieci i jak mówić "nie" ich paleniu w domu, na przykład.

Oficjalne rozpoczęcie programu zaplanowano co prawda na 5 marca dopiero, ale już, pilotażowo, w akcji bierze udział 2000 tysiące przedszkoli w całej Polsce. W województwie kujawsko-pomorskim natomiast...

- Do akcji zgłosiło się już ponad 50 placówek, między innymi z Bydgoszczy, Torunia, Żnina, Rypina, Włocławka, Sępólna Krajeńskiego - informuje Krystyna Madejek, koordynatorka akcji w regionie.

Odbyły się też szkolenia trenerów, rozprowadzone zostały materiały edukacyjne. Na spotkanie ze smokiem Dinkiem szykuje się prawie dwa tysiące przedszkolaków.

- Nie chcemy dzieci straszyć rakiem - zastrzega Bondar. - Chcemy, by potrzebną wiedzę zdobyły przez zabawę. Efekty? Nasze działania będziemy analizować po roku mniej więcej, ale za sukcesem będzie każdy przypadek rodzica, który pod wpływem naszej akcji zacznie palić na balkonie zamiast w domu.

Wizyty Dinka w przedszkolach zakończyć się mają w 2012 roku.

Komentarze 3

Komentowanie zostało tymczasowo wyłączone.

Podaj powód zgłoszenia

o
ooo
Rozmowa przede wszzystkim w kryzysach, grani/ice można ustalać ale dyskusja swoją drogą no jak niby masz poznac człowieka, a swoja droga tro ZCciekaw jhestem jak wypalli ten progrdam w przedstszkolach?
w
wiw
Ja bym chyba rozszarpała takie dzieci, jak opisuje alirandra i w tamtym wątku też. U mnie nie ma łatwo, co to za postawa że rodzic to KUMPEL? Rodzic to rodzic i dziecko ma bezwzględnie słuchać rodzica, a nie jakieś fochy strzelać. A rozmowa to jest dobra na co dzień a przy takich problemach to granice trzeba pokazać
a
aliranda
Dwa dni temu szłam rano z zakupami do domu i aż mi wyleciały z ręki gazety jak zobaczyłam swojego syna który miał iść do szkoły, a stał i w ręku trzymał papierosa. Niby nic szokującego, ale stał przed samą klatką, niczym się nie krępował, nie speszył się nawet jak mnie zobaczył. Doznałam szoku bo dodam że ów syn ma nie całe 16 lat. Myślałam że krew mi się w żyłach zagotuje, bo ja nie znoszę papierosów, a mąż raz na jakiś czas popala, ale to na balkonie albo na klatce. Kazałam mu iść do szkoły, a sama zadzwoniłam do męża. Syn dostał szlaban i brak kieszonkowego na najbliższy miesiąc. Oczywiście jest obrażony, bo jak inaczej, a podobno palenie wyszło już z mody, więc jak widzę swój przykład i te statystyki w artykule to mnie zatyka.
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska