Do kolejek u specjalistów dla dorosłych pacjentów zdążyliśmy się już wszyscy przyzwyczaić. Niewydolny system służby zdrowia zaczyna jednak coraz częściej dotykać najmłodszych.
- Moja roczna córeczka dostała skierowanie do kardiologa. Na "bilansie" wykryto u niej szmery na sercu - mówi pani Agnieszka (nazwisko zastrzega do wiadomości redakcji). - Chciałam zarejestrować maleństwo do poradni specjalistycznej w szpitalu. Zaproponowano nam termin na październik. Ale dopiero w 2014 roku.
Przeczytaj: W samo południe: - Pacjent to święta rzecz?!
W rejestracji tłumaczono, że kolejki są tak ogromne, bo zgłasza się bardzo dużo rodziców z dziećmi.
Pozostaje prywatna wizyta u doktora
- To śmieszne tłumaczenie. Każde z tych dzieci może mieć problem z sercem i każde powinno być jak najszybciej przebadane - dodaje grudziądzanka. - Sama nie będę czekała i pójdę z dzieckiem na prywatną wizytę. Ale wielu rodziców nie stać na prywatne badania. Co oni mają zrobić?
Przeczytaj: Gdy lekarze nie podpiszą umowy z NFZ, płacić będą pacjenci
Rozwiązania nie widzą ani w grudziądzkim szpitalu, ani w Narodowym Funduszu Zdrowia.
- Ten horror z kolejkami funduje nam właśnie NFZ i ustalone limity na świadczenia medyczne - nie ma wątpliwości Marek Nowak, dyrektor szpitala w Grudziądzu. - Nieustannie spieram się z funduszem o zwiększenie limitów. Moim zdaniem NFZ powinien w ogóle zlikwidować limity przyjęć na badania kardiologiczne dzieci do 18. roku życia. Te badania nie są drogie, więc budżet NFZ-u nie ucierpiałby na tym.
NFZ zachęca, aby pukać do drzwi ministerstwa
Ale to nie takie proste.
- Oczywiście są takie świadczenia, na które nie ma ograniczeń przyjęć. Znajdują się one w tak zwanym pakiecie świadczeń nielimitowanych, które ustala ministerstwo zdrowia - odpowiada Jan Raszeja, rzecznik kujawsko-pomorskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia. - Z propozycją włączenia badań kardiologicznych do pakietu dyrektor powinien zwrócić się do naszej centrali.
Czy można w jakiś sposób doraźnie rozwiązać problem? Jedynym wyjściem jest procedura pilnego skierowania.
Zobacz: W Chojnicach budują oddział dla sercowców
- Jeśli lekarz na skierowaniu zaznaczy, że badanie musi zostać wykonane pilnie, wówczas musimy je przeprowadzić w ciągu dwóch dni - mówi Marek Nowak. - Nie mamy wyjścia i w takiej sytuacji często przekraczamy limity NFZ-u.
Czytaj e-wydanie »