Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Dziennikarz raniony nożem w Bydgoszczy. Sąd zbadał nagrania z miejskiego monitoringu

mc
Na zapisie z kamer przy ulicy Długiej brakuje bójki, w której Ariel O. miał zadać cios nożem.
Na zapisie z kamer przy ulicy Długiej brakuje bójki, w której Ariel O. miał zadać cios nożem. Andrzej Muszyński
Na nagraniach z monitoringu widać, jak bydgoski dziennikarz raniony nożem w plecy idzie ulicami bydgoskiej starówki. Sam atak nie został zarejestrowany. Sąd przedłużył areszt oskarżonemu Arielowi O.

W Sądzie Okręgowym w Bydgoszczy odbyła się dziś kolejna rozprawa w procesie Aiela O. Ten dobrze znany bydgoskim policjantom mężczyzna jest oskarżony o to, że nocą 23 marca ubiegłego roku brutalnie napadł na Wojciecha Bielawę, dziennikarza bydgoskiego portalu fordon.gazeta.pl.

Ranny tylko dzięki natychmiastowej pomocy uniknął śmierci. Ostrze noża trafiło w śledzionę. Jeszcze tej samej nocy chirurdzy musieli usunąć pacjentowi uszkodzony organ.
Dziś sąd zbadał zapis z kamer przy ulicy Długiej oraz przy wejściu do klubu Metro, w którym feralnej nocy Bielawa bawił się razem z dwoma kolegami.

Na nagraniu sprzed klubu widać było grupkę młodych ludzi. O godzinie 4.27 kamera zarejestrowała Bielawę wychodzącego z pubu w towarzystwie znajomych. Kilka minut później na tym samym zapisie widać było, jak ranny mężczyzna powrócił przed klub. Z kolei inna kamera, która nagrywała obraz ulicy Długiej i okolic placu Kościeleckich o godzinie 4.31 zarejestrowała Bielawę i dwóch jego kolegów idących taksówki przy Podwalu.

Na żadnym nagraniu nie widać momentu napaści. - Zostałem zaatakowany po przejściu kilkunastu metrów - zeznawał Bielawa jeszcze w październiku, na rozprawie otwierającej proces. - Początkowo myślałem, że to mocne uderzenie, albo kopnięcie w plecy. Oskarżony zaczął bić mnie pięściami celując w twarz. Trafiał w ręce, bo zasłaniałem się.

Przeczytaj także: Dziennikarz ugodzony nożem na ul. Długiej w Bydgoszczy
Według zeznań, koledzy pomogli pobitemu wsiąść do taksówki. Dopiero jednak w przychodni Medic w Fordonie okazało się, że rana, jaką otrzymał w plecy, jest bardzo głęboka.
Na nagraniu z monitoringu przy wyjściu z klubu Metro tej samej nocy zarejestrowana została inna bójka.

- Czy rozpoznaje pan kogoś z uczestników tego zajścia - sędzia Bartosz Lau zapytał Bielawę.
- Nikogo nie rozpoznaję - padła odpowiedź.

Dziś na sali zabrakło ostatniego świadka. Sądowi nie udało się doręczyć wezwania Agnieszce Ł. Będzie wzywana jeszcze raz.

Przeczytaj także: Ostrze trafiło w śledzionę. Rozpoczął się proces za napad na bydgoskiego dziennikarza

Na salę prosto z więzienia został jednak doprowadzony Ariel O. Z racji tego, że 18 stycznia mija termin jego tymczasowego aresztowania, a napoczątku lutego mężczyzna kończy odsiadkę za wcześniejsze przestępstwa, sąd przedłużył mu areszt o kolejne dwa miesiące. Prokurator wnioskowała o to samo.

Obrońca był przeciwny: - Wysoki sądzie, żaden z dowodów w sprawie jak dotąd nie wskazuje na winę mojego klienta - zaznaczył mec. Wojciech Mazur.

31-letniemu Arielowi O. grozi do 10 lat więzienia. Sąd odroczył rozprawę do 20 lutego.

Czytaj e-wydanie »

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska