Staruszka, podobnie jak ponad sto innych, schorowanych i samotnych grudziądzan, korzysta z pomocy sióstr Polskiego Czerwonego Krzyża.
Panią Wacławą od kilku lat opiekuje się Ewa Jurzysta. Od poniedziałku do piątku przychodzi do swojej pacjentki, robi jej zakupy, sprząta, pomaga się umyć, segreguje i podaje leki.
- Trzeba również napalić w piecu - dodaje siostra PCK.
Praca nie jest lekka, ale jak podkreśla pani Ewa, nie to jest najważniejsze. - Największą satysfakcję daje mi uśmiech moich podopiecznych i rozmowa. Jestem z nimi bardzo związana. Cieszę się z ich sukcesów, ale również łączę w ich troskach i zmartwieniach.
Niesie pomoc chorym
Ewa Jurzysta ukończyła kurs PCK z zakresu podstawowej pielęgnacji chorego. W zawodzie pracuje od 23 lat. Kobieta przyznaje, że bywało różnie. Miała chwile zwątpienia. - Problemy pojawiają się z rodzinami pacjentów. Zwłaszcza jeśli chodzi o finanse. Czasami ludzie myślą, że opiekując się ich bliskimi otrzymujemy od nich dodatkowe wynagrodzenie. Tak nie jest. My to robimy przede wszystkim z powołania, a nie dla finansów.
Wypłata sióstr PCK, w porównaniu do wykonywanego zajęcia nie jest imponująca.
- W zależności od ilości godzin, miesięcznie zarabiam średnio około 700 zł - dodaje Ewa Jurzysta.
Mimo tak niskich zarobków, nie zamierza rezygnować ze swej "misji". - Świetnie dogaduję się z chorymi. Wielokrotnie słyszę od ludzi, że jak pojawiam się w ich domach to tak jakby nowe życie wstępowało w ich progi - skromnie przyznaje grudziądzanka.
Próg domu przekracza anioł
Słowa te potwierdza Wacława Czarnomska. - Wszystkie moje opiekunki były wspaniałe, ale Ewunia jest najcudowniejsza. Dopóki będą żyła, chciałabym żeby tylko ona się mną zajmowała. To anioł. Dziękuję jej za dobre serce, cierpliwość i poświęcenie.
W naszym mieście z "usług" sióstr PCK aktualnie korzysta 22 mieszkańców chorych psychicznie oraz 91 wymagających pielęgnacji. Zwykle są to osoby niezamożne, utrzymujące się ze skromnych rent czy emerytur więc do części wynagrodzenia za pracę "pielęgniarek" czerwonokrzyskiej organizacji dokłada miasto.
- Osiem rodzin zleciło nam opiekę nad swoimi bliskimi za pełną odpłatnością - informuje Hanna Gmińska, kierowniczka punktu opieki nad chorymi PCK. - Godzina ich pracy kosztuje 9 zł.
Siostry PCK, których w Grudziądzu jest 55 dziś obchodzą swoje święto. Spotkanie odbędzie się dziś w bursie szkolnej, przy ul.Hallera. Początek o godz. 17.