- Zobaczcie, jak wyglądają pobocza w Piastoszynie - alarmowali Czytelnicy. - To zgroza i aż włos się na głowie jeży. Czy ktoś nam w końcu pomoże?
O naprawę fatalnych dziur na każdej sesji upominają się też radni. Wójt rozkłada ręce. - Ta sama sytuacja jest w Przymuszewie - mówi Radosław Januszewski. - Droga jest powiatowa i bez finansowej deklaracji powiatu, której nie mamy, nie ruszymy z remontem.
Januszewski twierdzi, że jak powiat sypnie groszem, to i gmina się dołoży. - W Piastoszynie zarwania poboczy zaczęły się siedem lat temu, po budowie kanalizacji - mówi. - Gmina nie będzie wykonywać zadań na powiatowej drodze, ale może je wspomóc.
W powiecie narzekają, że na drogi w tym roku pieniędzy jest mniej niż nic, bo deklaracje, że będzie je można wykonać z unijnych funduszy, pozostały jedynie deklaracjami.
- Przyglądam się długo i uważnie wieloletniemu programowi inwestycyjnemu - twierdzi starosta Piotr Mówiński i nie wyklucza, że starostwo zdecyduje się na zaciągnięcie kredytu, który pozwoli na załatwienie najpilniejszych drogowych potrzeb.
Jedno jest pewne - po korekcie zarządu powiatu część inwestycji może wypaść, ale i pojawić się na horyzoncie. - Chcemy podejść do tego problemu całościowo - deklaruje Mówiński.
Odpowiedź na pytanie, czy Piastoszyn się na to załapie, znana będzie prawdopodobnie w poniedziałek, bo wtedy ma się odbyć spotkanie w sprawie dróg.
__