UNISLAVIA UNISŁAW - OLIMPIAII GRUDZIĄDZ 0:4 (0:1)
Bramki: Ekwueme (29.), Rogiewicz (57.), Nowosielski (70.), Klabuhn (90.)
Beniaminek z Unisławia przygotował głęboką defensywę na lidera. Grudziądzanie długo nie mogli sobie z nią poradzić. Miejscowi powinni prowadzić od 2. min., ale strzał z ostrego kąta Mateusza Dólnego wybronił Ariel Winiecki. Dopiero w 29. min Paschal Ekwueme wykorzystał dośrodkowanie z lewej strony i z bliska wpakował piłkę do siatki. Kolejne bramki padły po przerwie. - Zagraliśmy bez czterech podstawowych zawodników - mówi grający trener Unislavii Dawid Berej. - Zastąpiła ich młodzież. Dopóki mieliśmy siły odpieraliśmy ataki Olimpii. Ogólnie, mimo porażki, zagraliśmy dobre zawody. Chłopakom za walkę należą się podziękowania.
- To był nasz najsłabszy mecz w tym sezonie - twierdzi trener Olimpii II Sebastian Śnieć. - Chyba niedzielny upał zrobił swoje.
START WARLUBIE - VICTORIA LISEWO 5:0 (4:0)
Bramki: Reise 2 (10., 40.), Kalinowski (6.),D. Grajewski (20.), Wójcik (70.)
Lisewianie do Warlubia przyjechali na pierwszy mecz w sezonie wzmocnieni Romanem Strupow-skim (Pomowiec Kijewo). Na niewiele się to zdało. W potyczce z beniaminkiem nie mieli nic do powiedzenia. Start dominował od początku. Już po 20. minutach prowadził 3:0. Ozdobą spotkania był gol Damiana Grajewskiego strzelony z ponad 30. metrów. - Po przerwie nie forsowaliśmy już specjalnie tempa - mówi trener Startu Mariusz Gralak. - Drużyna zagrała dobrze.
CZARNI NAKŁO - START/ECO-POL 1:2 (0:2)
Bramki: Piotrowski (88.) oraz Podolski (14.), K. Kolmajer (29.)
Pruszczowianie odnieśli cenne zwycięstwo ze spadkowiczem z Nakła. - Bardzo dobrze zagraliśmy w 1. połowie - uważa trener Janusz Musiał. - Strzeliliśmy trzy gole, ale jednego nie uznał nam sędzia dopatrując się u Diane "spalonego“. Prowadzenie nas trochę uśpiło. W2. połowie Czarni zaatakowali, ale bramkę strzeli dopiero pod koniec meczu.
SPARTA II BRODNICA - POMORZANIN SEROCK 1:1 (1:1)
Bramki: Bukowski (41.) oraz Makowiecki (90+2.)
Serocczanie do Brodnicy wybrali się bez trenera Mirosława Kopki. Przez większą część meczu posiadali inicjatywę. Jednak nie potrafili tego udokumentować golem. W 41. min miejscowi przeprowadzili kontrę, która przyniosła im prowadzenie. Druga połowa to ataki Pomorzanina, ale groźniejsze sytuacje stwarzali brodniczanie. Kilka udanych interwencji miał Piotr Araśniewicz. Raz pomógł mu słupek. W ostatniej akcji meczu ładnym strzałem z pierwszej piłki remis gościom zapewnił Sebastian Makowiecki.
POLONIABYDGOSZCZ - STRAŻAK PRZECHOWO 4:1 (2:0)
Bramki: Krzyżanowski (8. wolny), Bethke (13.), Plewiński (63.), Łataś (73.) oraz Wanat (50. karny).
Mecz toczył się przy przewadze polonistów, którzy szybko opanowali środek pola i strzelili dwa gole. Kiedy w 50. min Marcin Wanat wykorzystał rzut karny, przed przechowianami otworzyła się szansa na korzystny wynik. Nic z tego. Gospodarze szybko strzelili kolejne gole. Nie bez winy był młody Mateusz Flinik, który zbyt nerwowo interweniował, co się zemściło utratą bramek. - Zagraliśmy tym razem słabsze spotkanie. Nic nam nie wychodziło - podsumował trener Mariusz Raczkowski.