Miłość syna do matki może doprowadzić nawet do fałszowania historii i stworzenia iluzji kontynuacji - po upadku muru - NRD. A wszystko dla dobra schorowanej byłej aktywistki i socjalistki z Berlina Wschodniego, głównej bohaterki filmu "Do widzenia, Leninie! ". Film zdobył nagrodę Niebieskiego Anioła jako najlepszy film europejski tego festiwalu. Film zrealizowano bez zadęcia martyrologicznego - dystansuje się od wiecznych socjalistycznych idealistów i je wyśmiewa.
Piotr Trzaskalski, którego "Edi" pokazywany był w ramach przeglądu Forum Młodego Kina zdobył trzy pozakonkursowe nagrody: krytyków filmowych FIPRESCI, jury ekumenicznego i "Don Quijote" międzynarodowej federacji klubów filmowych. W kategorii filmu krótmometrażowego nagrodę nowojorskiej Akademii Filmowej zdobył dokument "Mogłem być człowiekiem" będący pracą dyplomową studentki łódzkiej szkoły filmowej Barbary Medajskiej. To film o losach bezdomnych mieszkających w leśnym szałasie nie opodal górniczej hałdy, która daje im utrzymanie.
Ciekawe, że niemieccy reżyserzy wreszcie dostrzegli swego sąsiada zza Odry. Akcja przynajmniej trzech filmów - w tym jednego bardzo udanego: "Świateł" ze Zbigniewem Zamachowskim - wyprodukowanych przez niemieckich twórców rozgrywa się w Polsce. Akcja "Świateł" dzieje się dosłownie na granicy w Słubicach i Frankfurcie nad Odrą. Nikt tu na siłę nie stara się być bardziej politycznie poprawny niż jest. Język polski miesza się z niemieckim i rosyjskim. Jest to najbardziej polski z niemieckich filmów ostatnich lat. Szkoda, że na zajęcie się tematem nadziei dla jednych a beznadziei dla innych na polsko-niemieckim pograniczu nie zajął się żaden polski reżyser. Widocznie lepiej adaptować kolejne pozycje z biblioteki lektur niż opisać kamerą losy np. ukraińskiej rodziny, która za wszelką cenę chce przez Odrę dostać się do lepszego świata czy też taksówkarza ze Słubic, który dokonuje różnych nierzadko poniżających go rzeczy by zarobić na pierwszokomunijną sukienkę dla córki. Tytułowe światła są symbolem nadziei na lepsze jutro, ale obraz jako całość nie napawa optymizmem. Zarówno w Słubicach jak i we Frankfurcie jest wielu, którym się wciąż nie udaje. Bankrutują, a jednak w to magiczne miejsce ciągle przyjeżdżają. Inni - najczęściej zza wschodniej granicy Polski - szukają tu drogi do niemieckiego Eldorado. Zbigniew Zamachowski jest w tym filmie zjawiskiem samym w sobie.
Edi na festiwalu
Piotr Geise z Berlina
Niemieckie kino, podczas tegorocznego berlińskiego festiwalu, wracało do NRD i upadku muru oraz różnych tego konsekwencji. Polską kinematografię sławił "Edi".