Pierwsi uczniowie przed budynkiem zespołu szkół na osiedlu Lotnisko pojawiali się już przed godz. 8. W eleganckich ubraniach, z długopisami w ręku, byli przygotowani, by przystąpić do pierwszego ważnego egzaminu w ich życiu. Lekko zdenerwowani, czekali na decyzję, czy będą mogli usiąść w szkolnych ławkach i zacząć wypełniać arkusze.
Właśnie w tej szkole sytuacja była najtrudniejsza w mieście. Rano brakowało aż 16 członków komisji. Gdyby nie udało się skompletować pełnych składów, egzamin nie mógłby się tu rozpocząć. Od wczesnego rana, wspólnie z dyrektorem Adamem Przybylakiem, pracował także wiceprezydent Szymon Gurbin i Andrzej Cherek, sekretarz miasta, były naczelnik wydziału edukacji grudziądzkiego ratusza.
Ostatecznie komisje egzaminacyjne udało się skompletować. O tym, że egzaminy się odbędą, dyrektor powiedział uczniom kwadrans po godz. 8. Gimnazjaliści przyznali, że poczuli ulgę, bo obawiali się dodatkowego stresu, gdyby musieli zdawać egzamin w innym terminie.
- Prawdę mówiąc, jeszcze wczoraj po południu nie wiedzieliśmy w ilu szkołach egzaminy zostaną przeprowadzone. Wszyscy dyrektorzy podkreślali, że tak naprawdę wszystko wyjaśni się dzisiaj około godz. 8 rano i tak rzeczywiście było. Ze wszystkich szkół spływały meldunki. Sytuacja okazała się lepsza, niż sądziliśmy, bo tylko w jednej szkole był duży problem, właśnie w tej na Lotnisku. Naprawdę stanęliśmy na głowie, żeby tych ludzi w mieście zebrać. Wykonaliśmy setki telefonów i udało się - mówi Szymon Gurbin, wiceprezydent Grudziądza.
Nie jest to jednak koniec problemów. Najtrudniejsza sytuacja może być w piątek, kiedy uczniowie będą zdawali egzamin z języków obcych. - Wówczas będzie potrzeba jeszcze więcej komisji egzaminacyjnych. Już teraz zbieramy listę osób, które moglibyśmy właśnie w tej bardzo trudnej sytuacji w piątek też zaangażować do składu komisji - dodawał wiceprezydent.
WIDEO: Egzaminy gimnazjalne w Grudziądzu rozpoczęły się zgodnie z planem:
