E-handel wspiera ten tradycyjny

- Kiedyś sprzedawał się w internecie głównie sprzęt elektroniczny i inne przedmioty, na których można było dużo zaoszczędzić. Teraz znajdziemy tam już wszystko. Czy więc sklepy mają przyszłość? 

- Absolutnie tak. Nie ma możliwości, aby tradycyjny handel przestał istnieć. Zakupy przez internet będą zawsze specyficzne. Gdyby wszystko tam wepchnąć, system by się zapchał. Nie byłoby to ani pewne, ani racjonalne, ani opłacalne.

- Czy wirtualna sprzedaż produktów spożywczych rośnie, a może maleje?

- Wzrasta. Bardzo wiele firm, zarówno specjalistycznych jak i sieciowych, uzupełnia swoją ofertę poprzez ten dodatkowy kanał sprzedaży. Co ciekawe, forma ta rozwija się nie tylko w dużych ośrodkach, ale też w mniejszych miejscowościach i na wsi. Wielu kupuje w ten sposób. Roczny wzrost to 20-30 procent.

- Firmy mają kłopoty, niektóre ogłaszają upadłość. Czy można „przejechać” się na biznesie w internecie?

- Sprzedaż w sieci nigdy nie zaszkodziła systemowi detalicznemu. Jeśli sklep jest w mieście, ma swoich stałych klientów. Internet wspiera tradycyjną działalność. Przyczyny kłopotów firm w takich przypadkach znajdują się gdzie indziej. Handel w sieci pomaga, a nie przeszkadza.

- Jak sklepom i delikatesom idzie e-sprzedaż?

- To niewielka część ich wszystkich obrotów. Wynosi od 1 do 2 procent. Taka forma zakupów ma swoich stałych odbiorców. To sprzedaż rentowna, ale wymagająca też wiedzy, jak sprzedawać w internecie. Bardzo ważna jest też logistyka. Jeśli zostanie dobrze zaplanowana, przedsięwzięcie powinno wyjść.

* Z najnowszego badania PayU wynika, że w internecie rośnie sprzedaż produktów codziennego użytku. Zdaniem specjalistów, przez najbliższe dwa lata segment ten wzrośnie ponad dwukrotnie. Jednocześnie dopiero co wpłynął wniosek o ogłoszenie upadłości likwidacyjnej spółki Bomi, która dużym nakładem kosztów budowała system e-sprzedaży.