Kilka lat temu Andrzej Kulesza przeniósł się do Topolinka z Łodzi, krainy włókiennictwa i wraz ze zmianą miejsca zamieszkania, zmienił zawód.
- Chociaż w branży włókienniczej jestem od lat, ale wcześniej zajmowałem się handlem tkaninami, na przykład sprowadzałem je z Budapesztu - opowiada
Znajomość mechanizmów, jakimi rządzą się eksport i import tkanin przydała się, gdy Andrzej Kulesza postawił na len.
- Przygotowując się do tego wybrałem się do instytutu Włókien Naturalnych w Poznaniu, gdzie pewna pani profesor poradziła mi iść drogą ekologii, bo ekologia idzie dużymi krokami - wspomina.
Ale okazało się, że ekologicznego lnu w Polsce już nie ma. Dlatego Andrzej Kulesza zaczął sprowadzać surowiec z Białorusi.
- Tylko tam mogę kupić materiał tkany ręcznie, dzięki czemu zachowuje naturalny olej, obecny we włóknie lnu - wyjaśnia producent.
Leczy
Podkreśla przy tym, że odzież uszyta z takiej tkaniny ma najcenniejsze właściwości: działa leczniczo.
- Kiedyś ranę opatrywało się pasem oddartym z lnianej koszuli, żeby zagoiła się bez blizn. Tak jest i dziś, szpitale wracają do lnianych bandaży i opatrunków ze względu na ich bakteriobójcze działanie - zauważa Andrzej Kulesza.
Dlatego też lnianą odzież powinno się zakładać na gołe ciało.
- Len jest szorstki. Ocierając się o skórę, otwiera pory, dzięki czemu oddycha całe ciało - tłumaczy producent.
To pomaga w chłodzeniu organizmu, które jest kolejnym atutem odzieży z lnu.
- Dzięki niej w upały ciało odczuwa temperaturę do siedmiu stopni Celsjusza niższą - mówi producent.
https://pomorska.pl/kolekcja-staroci-na-scianie-w-topolinku-nowa-atrakcja-nad-dolna-wisla/ar/c7-14218297Na dodatek len ma dużą odporność na tarcie i rozciąganie, i właściwości antyalergiczne.
- Nie znam nikogo, kto byłby uczulony na len - potwierdza Andrzej Kulesza.
Len jest przewiewny, nie elektryzuje się i nie przyciąga kurzu. Wyróżnia się wysoką higroskopijnością.
- Lniana tkanina może wchłonąć do 20 procent objętości swojej masy i nadal pozostanie sucha w dotyku. Dlatego len jest wyjątkowo dobry dla osób, które bardzo się pocą - zaleca Andrzej Kulesza.
Zdarza się, że podczas targów, na których sprzedaje on ubrania, klienci przymierzają je i już nie chcą zdjąć.
- Pochodzą w nich chwilę i potem oddają mi swoje t-shirty. Mam cały karton koszulek porzuconych przez ludzi, którzy poznali zalety ekologicznego lnu - śmieje się Andrzej Kulesza.
Właściwości lnu są cenione od ósmego tysiąclecia p.n.e. Zachowało się wiele starożytnych malowideł na temat produkcji lnu. Najdelikatniejsze i najczystsze tkaniny starożytnych Egipcjan służyły do wystroju świątyń i szyto z nich ubiory dla kapłanów i królów.
Przez następne wieki len był podstawowym surowcem tkackim, ale w XVIII wieku, za sprawą rewolucji przemysłowej, zaczęła wypierać go bawełna, dziś powszechna na całym świecie.
Jednak jej produkcja jest wbrew ekologii, bo zanieczyszcza glebę pestycydami i wymaga ogromnego zużycia wody. Na wybielenie i pofarbowanie jednego kilograma bawełny trzeba zużyć od 7 do 29 tysięcy litrów wody!
- Za to uprawa lnu służy przyrodzie, wręcz uszlachetnia glebę - zaznacza Andrzej Kulesza. - Poza tym włókna lnu nie zawierają żadnych szkodliwych dla człowieka domieszek i są biodegradowalne.
Nie szkodzi
Stąd - wraz z rosnącą świadomością ekologiczną ludzi - rośnie popularność ekologicznego lnu.
Andrzej Kulesza obserwuje to w całej Polsce.
W miniony weekend na Targach „Na zdrowie” w Warszawie.
- Pojawiam się w różnych miejscach i jestem tam atrakcją - śmieje się.
Targi Zdrowych Inspiracji we Wrocławiu, Jarmark Dominikański w Gdańsku, Jarmark Jaszczurczy w Chełmnie, Festiwal Wibracje w Białobrzegach, Harmonia Kosmosu w Sulistrowicach, Święto Śliwki w Strzelcach Dolnych czy Zielony Targ w Tleniu.
- Klientów mam przeróżnych, także pracowników korporacji, którzy na co dzień noszą garnitury. Okazuje się, że pod marynarką mile widziane są również koszule z ekologicznego lnu - mówi Andrzej Kulesza.
Trzeba jednak wiedzieć, jak je pielęgnować.
- Lnu nie należy prać, a odświeżać w letniej wodzie z domieszką szarego mydła, żeby nie wypłukać z tkaniny cennych olei - zastrzega Andrzej Kulesza. - Dzięki olejom liana odzież nie wymaga prasowania. Po wyjęciu z wody wystarczy ją wygładzić, a gdy ją założymy, włókna dopasują się do ciała.
Nie prać
Tak pielęgnowana odzież z lnu może służyć wiele lat. Ale są włókna trwalsze - pozyskane z konopi. Te również Andrzej Kulesza wykorzystuje w swej pracowni i - podobnie jak len - musi kupować daleko.
- Niestety, aż w Rumunii. Kiedyś Polska była potentatem w produkcji konopi, zaopatrywało się u nas wiele krajów, bo produkowaliśmy najlepsze liny konopne. Na dodatek konserwowało je moczenie w słonej wodzie - opowiada Andrzej Kulesza.
Tkanina z konopi jest wyjątkowo wytrzymała.
- W średniowieczu konopne stroje przejmowały po przodkach kolejne pokolenia. Konopia, w przeciwieństwie do lnu, ogrzewa organizm, dlatego odzież z konopi powinno się nosić zimą - zaleca Andrzej Kulesza.
Zaletą konopi są właściwości bakteriobójcze, podobnie, jak pokrzywy, która też służy do produkcji tkanin.
- Tkanina z pokrzywy jest delikatna, porównywalna do jedwabiu, ale bardzo droga, bo w toku jej produkcji powstaje wiele odpadu - wyjaśnia Andrzej Kulesza. - W produkcji z lnu wynosi on 20 procent, z konopi - 10 procent, a z pokrzywy - 80 procent.
Jednak Andrzej Kulesza liczy, że kiedyś będzie szył odzież z pokrzywy.
- Z lnu można uszyć czapki, torby, koszule, ale nie bieliznę, bo len jest zbyt szorstki. Za to pokrzywa nadawałaby się idealnie! Gdybym znalazł sponsora na zakup konopi, a zwłaszcza pokrzywy, sprowadziłbym je i zaczął szyć ubrania.
Jego marzeniem jest odnowienie lniarstwa polskiego.
- Pierwszym etapem byłyby zasiewy pod len włóknisty, a następnie stworzenie fabryki produkującej przędzę lnianą. Dałoby to ogromne korzyści dla rolnictwa, ale też przemysłu. Jeszcze przed 20 laty Polska była potęgą w produkcji lnu w Europie i na świecie.
Protest w sprawie szpitala w Grudziądzu
