https://pomorska.pl
reklama

Ekstraliga rugby. Orkan mocno zawiał nad Gdynią

Robert Małolepszy
Orkan Sochaczew
Orkan Sochaczew Krzysztof Mudin Lewandowski
I jak nie kochać Ekstraligi rugby? W meczu na szczycie emocje były do ostatniej sekundy. Dosłownie! Ogniwo wygrało ze Skrą 23:20, mimo że to goście z Warszawy prowadzili przez cały mecz. W Gdyni sochaczewski Orkan pokazał swą siłę w meczu trzeciej z czwartą drużyną tabeli.

Nasze podsumowanie VI kolejki Ekstraligi rugby zaczniemy od telewizyjnego meczu w Gdyni. Na Narodowym Stadionie Rugby Arka – trzecia drużyna tabeli – podejmowała sochaczewski Orkan, który przed niedzielnym meczem zajmował czwartą lokatę w klasyfikacji. Starcie pokazywał Polsat Sport Fight.

Orkan wiał w Gdyni z bonusową siłą
Bukmacherzy w roli faworytów widzieli drużynę znad morza, ale Orkan zawiał w Gdyni z taką siłą, że teraz to sochaczewska drużyna jest na trzecim miejscu w tabeli. Dodajmy całkowicie zasłużenie. Podopieczni Macieja Brażuka wygrali 32:12, zaliczając w Gdyni aż pięć przyłożeń, co oznacza, że do Sochaczewa zabrali dodatkowy, bonusowy punkt.

ZOBACZ TEŻ:

- To było świetne, taktyczne widowisko – komentuje były trener reprezentacji, obecnie ekspert Polsatu Sport, były szkoleniowiec wielu klubowych drużyn (m.in. sochaczewskiego Orkana) Andrzej Kopyt. – W pierwszej połowie obie ekipy skryły się za podwójną gardą. Było widać, że trenerzy odrobili lekcje, a razem z nimi ich drużyny. Arka starała się niwelować atuty Orkana, goście doskonale wiedzieli, gdzie są najsilniejsze punkty Arki – a te to oczywiście Litwin Tamoliunas, Anglik Hampson, Ukrainiec Szaszero oraz lider gdyńskiej ekipy Szymon Sirocki. Cała czwórka gra w formacji ataku. Orkan skupił się na obronie tych zawodników. I to dało efekty – ocenia Kopyt.

18-letni reżyser gry Sochaczewa
- Bardzo dobrze zagrał nasz młyn, zdominowaliśmy rywali w drugiej połowie – to z kolei opinia argentyńskiego gracza trzeciej linii młyna RC Orkan, Nahuela Dovolo i trudno nie przyznać mu racji.

O ile w pierwszej połowie Orkan dominował w młynie, ale tylko nieznaczenie, w drugiej połowie przednia formacja gości dzieliła i rządziła na boisku. Do tego młodzież z ataku, kierowana przez zaledwie 18-letniego Kacpra Wróbla zaczęła poczynać sobie coraz śmielej. Warto dodać, że Kacper to syn Bogdana Wróbla, przez lata łącznika ataku Orkana, wielokrotnego reprezentanta Polski, a potem trenera sochaczewskiej drużyny.

Lewandowski rezygnuje z gry u Probierza. Co dalej z reprezentacją?

Dalszy ciąg artykułu pod wideo ↓
emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

- Orkan to najmłodsza drużyna w lidze ze średnią wieku nie przekraczającą 22 lat, a ten mecz zagrali dojrzale, jakby większość z nich spędziła w Ekstralidze kilka już sezonów, a to debiutanci – chwali ekipę z Sochaczewa Kopyt.

ZOBACZ TEŻ:

Zbyt wiele błędów Arki
- Orkan rzeczywiście zagrał świetne zawody. My popełniliśmy zbyt wiele błędów. Nawet jeśli już piłka trafiała do naszych liderów, to zbyt często wypadała im z rąk. Cóż, to chyba przypadłość młodych drużyn, a taką jest też moja ekipa, że grają w kratkę. Po trzech zwycięstwach z rzędu i minimalnej, zaledwie jednopunktowej porażce w derbach z Lechią (tydzień temu w Gdańsku 15:16 – przyp. red), moi zawodnicy wierzyli, że wygramy i tym razem. Trudno. Walczymy dalej. Za tydzień jedziemy do Lublina, może tam uda nam się znów sprawić niespodziankę – mówi trener Arki, Dariusz Komisarczuk.

- To wcale nie był łatwy mecz dla mojej drużyny. Arka grała mądrze i twardo, zwłaszcza w pierwszej połowie – to już trener Orkana, Maciej Brażuk. – Dziękuje moim chłopakom za konsekwentną realizację taktyki. Dziękuję za wiarę w to, że jesteśmy lepszą drużyną. Nie złamało ich nawet to, że

jeden z liderów młyna, MVP ostatniego, wygranego z Lublinem meczu w Sochaczewie – Jakub Budnik - nie mógł zagrać z powodu zęba, wokół którego w nocy pojawiła się gigantyczna opuchlizna. Nie złamały ich straty, jakie ponosiliśmy w trakcie spotkania (z urazami plac gry opuszczali Młyńczak i Pawłowski, a kapitan Sadowski do końca meczu grał „z jedną ręką” – przyp. red). Cały czas robimy postęp, gramy coraz lepiej, ale to jeszcze nie jest wszystko na co nas stać – dodaje Brażuk.

ZOBACZ TEŻ:

Pokaz siły Master Pharm
Za tydzień Orkan podejmie w Sochaczewie zespół Master Pharm Rugby Łódź, który w sobotę na stadionie Widzewa dosłownie zdemolował Lechię Gdańsk, wygrywając 44:17. Do składu łódzkiej drużyny, po czterech tygodniach banicji za nadepnięcie rywala w meczu z sopockim Ogniwem, wrócił kapitan Michał Mirosz i od razu młyn najlepszej drużyny ostatnich lat zaczął funkcjonować tak, jak nas do tego przyzwyczaił.

Łodzianie deklasowali Lechię w młynie dyktowanym, maulu autowym i grze otwartej. Osłabiona formacja ataku Master Pharm (gra bez kontuzjowanych łączników – Plichty i Kępy) dotrzymywała kroku, nic więc dziwnego, że kibice zobaczyli aż siedem przyłożeń gospodarzy.

Gdyby łódzki młyn zagrał tak tydzień temu w meczu przeciwko Skrze, być może Master Pharm nie doznałby tak upokarzającej porażki na stadionie warszawskiej Polonii (13:37).

Skra dominowała, ale przegrała
Tymczasem opromieniona wspaniałym zwycięstwem Skra pojechała w sobotę do Sopotu, by zmierzyć się jedyną niepokonaną dotąd drużyną w Ekstralidze – Ogniwem. Przez 60 minut wydawało się, że mistrz Polski 2019, tym razem przegra. Zwłaszcza w pierwszej połowie dominacja stołecznej drużyny nie podlegała dyskusji, co przyznawali nawet zawodnicy z Sopotu. W pewnym momencie Skra prowadziła już nawet 20:6.

Ale przegrała 20:23. Ogniwo zaczęło dominować przede wszystkim w formacji młyna. Trener gospodarzy Karol Czyż miał zdecydowanie silniejszych zmienników, niż jego rywal z Warszawy. Do tego miał lepszego kopacza. Bo Skra, mogła ten mecz wygrać. Minutę przed końcem spotkania Daniel Gdula powinien trafić z karnego i zapewnić triumf stołecznej ekipie.

ZOBACZ TEŻ:

Zwycięski kop Waltersa
Nie trafił. Chwilę później Skra popełniła błąd w obronie. Karny dla gospodarzy. 40 metrów do bramki gości. Piłkę na podstawce ustawia łącznik ataku Ogniwa Paul Walters. Nie pierwszy raz w swej karierze trafia między słupy i nad poprzeczkę, dając zwycięstwo swej nowej drużynie (kilka poprzednich sezonów spędził w Łodzi). Zaraz po jego celnym kopie, sędzia skończył mecz. Czy można sobie wyobrazić lepszy scenariusz?

- To była świetna reklama rugby. Oczywiście żałujemy, że przegraliśmy. Mam nadzieję, że wiosną w Warszawie to my będziemy górą – komentuje trener Skry, Łukasz Nowosz. – Zgadzam się z opinią, że Ogniwo miało mocniejszą ławkę, ale my ten mecz i tak mogliśmy i powinniśmy wygrać. Nie wykorzystaliśmy jednak przewagi, jaką mieliśmy w pierwszej połowie. No i ten kop w ostatniej minucie. Zawodnik tej klasy, co Daniel Gdula, powinien go wykorzystać. Myślę, że gdybyśmy to my wyszli na prowadzenie 23:20, już byśmy go nie oddali. Z drugiej strony czapki z głów dla chłopaków z Sopotu za to, że potrafili odrobić straty. Myślę, że obie ekipy zasłużyły na gratulacje. Widowisko było naprawdę przednie – kończy szkoleniowiec.

COVID w Krakowie
Widowiska nie było za to w Siedlcach, gdzie Awenta Pogoń miała w niedzielę podjąć Juvenię Kraków. Zespół spod Wawelu już siedział w autobusie, by ruszać w podróż, gdy jeden z zawodników otrzymał wiadomość, że dziewczyna, z którą mieszka ma pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa.

Po konsultacji z władzami PZR, zdecydowano, że mecz zostanie odwołany. Regulamin Ekstraligi Rugby na ten sezon przewiduje, że w takich przypadkach, mecz zostanie rozegrany w pierwszym, wolnym terminie rezerwowym, czyli najpewniej na początku listopada. Dobra decyzja klubu i związku. Do dziś to jedyny i oby tak pozostało, „covidowy” problem w polskim rugby.

ZOBACZ TEŻ:

Ekstraliga rugby. VI kolejka - wyniki:
MKS Ogniwo Sopot v OKS Skra Warszawa 23:20 (3:13) Punkty Ogniwo: Paul Walters 11 (pd, 3K), 7 (KP), Jan Mroziński 5 (P). Punkty Skra: Daniel Gdula 15 (P, 2pd, 2K), Vaha Halaifonua 5 (P).
Master Pharm Rugby Łódź v RC Lechia Gdańsk 44:17 (25:10) Punkty Master Pharm: Krystian Pogorzelski 10 (P, pd, K), Piotr Karpiński II 5 (P), Krzysztof Justyński 5 (P), Przemysław Serafin 5 (P), Adrian Seerane 5 (P), Vitalii Kramarenko 5 (P), Mateusz Matyjak 5 (P), Hubert Lewandowski 4 (2pd). Punkty Lechia: Robert Wójtowicz 10 (2P), Paweł Boczulak 5 (pd, K), Rafał Janeczko 2 (pd). Żółte kartki: Damian Wlaźlak (Master Pharm), Marek Płonka Jr. (Lechia).
RC Arka Gdynia v RC Orkan Sochaczew 12:32 (7:12) Punkty Arka: Oskar Cichosz 5 (P), Szymon Sirocki 5 (P), Anton Shashero 2 (pd). Punkty Orkan: Nahuel Dovalo 10 (2P), Michał Gadomski 8 (P, K), Mateusz Pawłowski 5 (P), Artur Fursenko 5 (P), Kacper Wróbel 4 (2pd).
Sparta Jarocin v Edach Budowlani Lublin 15:56 (10:28) Punkty Sparta: Bartosz Tondaś 5 (P), Ross Cooke 5 (P), Kacper Włodarek 5 (pd, K). Punkty Budowlani: Daniel Tomanek 21 (P, 8pd), Piotr Wiśniewski 10 (2P), Piotr Skałecki 5 (P), Wojciech Król 5 (P), Stanisław Kasprzak 5 (P), Maciej Grabowski 5 (P), Oskar Rudziński 5 (P).
Awenta Pogoń Siedlce v RzKS Juvenia Kraków Mecz odwołany, w otoczeniu jednego z graczy Juvenii pojawił się Covid-19.

Trwa głosowanie...

Czy polskie stadiony są bezpieczne?

ZOBACZ TEŻ:

ZOBACZ TEŻ:

Polecane oferty
* Najniższa cena z ostatnich 30 dniMateriały promocyjne partnera

Wybrane dla Ciebie

Wyjmij z lodówki i podlej hortensje. Ogród utonie w kwiatach. Oto trik na kwitnienie!

Wyjmij z lodówki i podlej hortensje. Ogród utonie w kwiatach. Oto trik na kwitnienie!

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Tym osobom należy się prawie 350 złotych dodatku do emerytury. Oto zasady wypłaty

Wróć na pomorska.pl Gazeta Pomorska