Zespół żółto-niebieskich poprowadził po raz pierwszy Mariusz Bekas. Szkoleniowiec nie mógł zabrać do Wałbrzycha kilku ważnych zawodników (Grudzień, Lewandowski, Sędziak), zmienił też ustawienie obrony. Kapitana Marcina Wróbla na lewej stronie zastąpił Mariusz Sobolewski.
Końcowy wynik sugeruje zdecydowaną dominację Górnika. Zdaniem miejscowych obserwatorów tak jednak nie było. Goście prowadzili przez 90 minut wyrównaną grę. Niestety, błędy indywidualne zaważyły na tym, że piłkarze z Wałbrzycha wypunktowali Elanę, jak rasowy bokser. Mecz zaczął się od kiksu Rafała Więckowskiego, który nie trafił w piłkę. Czyhający Daniel Zinke wykazał się refleksem, przejął futbolówkę minął interweniującego Przemysława Kryszaka i miejscowi cieszyli się z prowadzenia. Drużyna Górnika zmieniła sposób gry, przyjmując torunian na własnej połowie. Goście dłużej utrzymywali się przy piłce, lecz im bliżej pola karnego rywali, razili nieporadnością.
Nim sędzia zaprosił zespoły do szatni miały miejsce jeszcze dwa wydarzenia. Oba niekorzystne dla Elany. Najpierw zabrakło komunikacji między Sobolewskim a Wojciechem Świderkiem, znów nosa miał Zinke i po raz drugi wygrał pojedynek z Kryszakiem.Zaraz po wznowieniu goście przeprowadzili bardziej zdecydowaną akcję. W polu karnym powstało zamieszanie, Marcin Kikowski uderzył, niestety trafił piłką akurat w plecy obrońcy.
Przeczytaj też:Mariusz Bekas (nowy trener Elany) mówi: awans! [wideo]
W 2. połowie gra toczyła się w środku pola. Ale w 78. min. Paweł Mądrzejewski starannie przygotował sobie pozycję strzelecką, posłał jednak piłkę obok bramki. W końcówce gościom przydarzył się kolejny błąd. Michał Malczak stracił piłkę, poszła kontra i po trójkowym rozegraniu piłki Marcin Morawski przypieczętował wygraną gospodarzy.
- Początki bywają trudne, nawet nieudane. Martwią mnie jednak bardziej błędy indywidualne; jest ich coraz więcej. Dobrze, że gramy już w środę, szybko zapomnimy o Wałbrzychu - powiedział Mariusz Bekas, nowy trener Elany Toruń.